Krzysztof Piątek jest już w Berlinie, gdzie w czwartek ma przejść badania przed transferem do Herthy. Jego nowy klub to 13. aktualnie drużyna Bundesligi. Stara Dama zapłaci za Polaka Milanowi 27 mln euro, bijąc swój transferowy rekord.
- Transfer do Bundesligi jest jak najbardziej w porządku. Niemiecka liga jest doceniana przez dobrych zawodników i atrakcyjna dla dobrych napastników. Mamy tutaj Roberta Lewandowskiego, Timo Wernera czy Erlinga Haalanda - mówi nam Artur Wichniarek.
- Zasadnicze pytanie jest jednak takie, czy Hertha to jest w tej chwili dobry wybór? Hertha chce zbudować wielki zespół, ma mocarstwowe plany, ale na teraz jest to zamiana słabo grającego Milanu na słabo grającą Herthę - zauważa były reprezentant Polski, który w latach 2003-2005 i 2009-2010 sam grał w berlińskim klubie.
ZOBACZ WIDEO: Transfer Radosława Majeckiego majstersztykiem. "Przejście do AS Monaco to świetna decyzja!"
Davie Selke, który jest w tej chwili pierwszym wyborem trenera Juergena Klinsmanna na środek ataku, zdobył w tym sezonie tylko jedną bramkę. Na doświadczonego Vedada Ibisević Klinsmann w ogóle nie stawia, a pozostali napastnicy odgrywają marginalną rolę w zespole.
- Dużym plusem jest to, że Krzysiek w Hercie na pewno będzie grał. Po rekordowym transferze przez kilka kolejek będzie miał miejsce w wyjściowym składzie. Ale będzie się od niego wymagało zdobywania bramek, a Hertha ma z tym ogromne problemy. Hertha sytuacji w meczu stwarza jak na lekarstwo - komentuje mieszkający na co dzień w Berlinie Wichniarek.
- Trener Klinsmann koncentruje się przede wszystkim na defensywie, a o ofensywie zapomina. Pozbył się Ondreja Dudy, czyli jednego z najbardziej kreatywnych pomocników Herthy. Do końca sezonu Hertha będzie walczyła o punkty, a nie pięknie grała, więc sytuacji bramkowych Krzysiek może mieć mało - zauważa 17-krotny reprezentant Polski.
Hertha gra głęboko cofnięta na własną połowę, a rywalom próbuje zagrażać po kontratakach. To mało korzystny styl dla środkowego napastnika, ale z drugiej strony równie bezpośredni futbol stosowała Genoa, w której Piątek w minionym sezonie imponował skutecznością.
Czytaj również -> Juskowiak: Piątek zakładnikiem kwoty transferowej
- W Genoi Krzysiek nie miał wiele sytuacji i strzelał dużo, ale w Milanie przestał zdobywać bramki, mając zbliżoną liczbę okazji. Hertha nie gra ładnie, nie gra ofensywnie, ataki są chaotyczne. Hertha nie ma planu rozegrania akcji, skrzydła za bardzo nie funkcjonują. W meczu z Bayernem na przykład bramkarz grał "lagę" na Selkego, który miał wygrywać główki z obrońcami, ale nawet jak wygrał, to nikt tych piłek nie zbierał - mówi Wichniarek.
- W grze ofensywnej Herthy jest wiele mankamentów, ale może po transferze Krzyśka Klinsmann będzie odważniejszy. Nie mówię, że transfer do Herthy to zły krok, ale to trochę zaskoczenie - przyznaje "Król Artur", dodając: - Jego nazwisko padało w kontekście transferów do bardzo dobrych zespołów: - Tottenhamu, Barcelony, Romy czy Sevilli. W tamtych klubach Krzysiek miałby zdecydowanie więcej okazji na bramki.
Po 19 kolejkach Hertha zajmuje dopiero 13. miejsce w Bundeslidze, a nad strefą spadkową ma raptem pięć punktów przewagi. Zamiast walczyć o awans do europejskich pucharów, musi oglądać się za siebie, by zachować ligowy byt.
- Wiosna w Berlinie będzie trudna, ale w dłuższej perspektywie w Hercie ma powstać wielki zespół z pieniędzy Larsa Windhorsta. Jest więc szansa na to, że jesienią Krzysiek może być w zupełnie innej, mocniejszej Hercie. Z drugiej strony same pieniądze szczęścia nie dają. Manchester United od kilku sezonów mnóstwo wydaje, a wyniki za tym nie idą. Pieniądze trzeba umieć wydawać z głową - komentuje Wichniarek.
Czytaj również -> Pol: Piątek nie robi kroku wstecz
Trenerem Herthy jest Juergen Klinsmann. To jeden z najlepszych napastników w historii niemieckiej piłki, były selekcjoner reprezentacji Niemiec i Stanów Zjednoczonych. Czy na współpracy z kimś takim Piątek może zyskać?
- Klinsmann to jest szkoleniowiec, który mocniej bazuje na pracy asystentów niż na własnym kunszcie trenerskim. To bardziej taki motywator w amerykańskim stylu. "Come on! Jedziemy dalej! Nic się nie stało". Klinsmann był wspaniałym napastnikiem, ale jako o trenerze zdania o nim są podzielone - zdradza Wichniarek, dodając: - Jako zawodnik był stylem podobny nieco do Piątka - zawsze szukał najprostszej drogi do bramki. Może to go właśnie przekonało do tego, by zainwestować takie pieniądze w Krzyśka, który przecież nie miał ostatnio dobrej passy.