[b]
Marek Wawrzynowski, WP SportoweFakty: Co się dzieje z Krzysztofem Piątkiem?[/b]
Andrzej Juskowiak: Są dwie teorie. Jedna jest taka, że to co wcześniej miał było powyżej jego możliwości, wykorzystał do maksimum moment, wszystko jakby razem zagrało i niesiony euforią po prostu strzelał seriami. Druga jest taka, że to młody zawodnik, więc potrzebuje czasu by wypracować regularność, a taki okres zastoju jest czymś zupełnie normalnym.
Która teoria jest panu bliższa?
Moje zdanie jest gdzieś po środku. Oczywiście wykorzystał moment, ale też jest wciąż napastnikiem z wielkimi możliwościami. Myślę, że jest wciąż wysoko w hierarchii zawodników.
Ostatnio czytałem nawet o zainteresowaniu nim Barcelony.
To chyba przesada. Niemniej jednak napastnik strzelający regularnie bramki jest na wagę złota.
ZOBACZ WIDEO: Transferowa karuzela na ostatniej prostej! "Tylko do tej ligi może w tej chwili trafić Krzysztof Piątek"
A jednak Piątek w rundzie jesiennej strzelił zaledwie jedną bramkę z gry, więc o regularności nie może być mowy.
Owszem, ale też trzeba patrzeć na to, że nie jest to typowy zawodnik dobijający z bliska do bramki a napastnik, który potrafi zrobić różnicę, ma ku temu umiejętności. Strzelanie bramek też uzależnione jest od kolegów. Kiedy widzą, że zawodnik strzela, chętniej do niego grają, jeśli ta skuteczność spada, spada też zaufanie kolegów, siłą rzeczy tych okazji jest mniej.
Teraz sporo się mówi o możliwym transferze zawodnika do Tottenhamu.
Nie wiem, czy liga angielska to dobre miejsce dla Krzyśka. Oczywiście może być tak, że będą na niego grali, ale z drugiej strony mam wrażenie, że tam jest znacznie więcej chętnych do strzelania, gra się niesamowicie szybko. Myślę, że lepszym miejscem byłaby dla niego np. Bundesliga.
Z drugiej strony w przypadku innych lig niż angielska jest problem finansowy.
Owszem, czytałem, że Krzyśkiem była zainteresowana Sevilla, ale cena zawodnika jest bardzo wysoka. W jakimś sensie stał się zakładnikiem swojego transferu. Dobrze jest, jeśli cena za piłkarza jest wysoka, bo pozwala mu to uwierzyć w siebie, zająć od razu odpowiednie miejsce w hierarchii, z drugiej klub sprzedając go chce odzyskać pieniądze i liczba chętnych jest ograniczona. Nie wiem jak to się skończy, ale mam nadzieję, że Milan zejdzie trochę z ceny.
Z perspektywy czasu porównania Piątka do Lewandowskiego wydają się mocno naciągane.
Na pewno Krzysiek może wejść na wysoki poziom międzynarodowy, ale czy to będzie poziom Lewandowskiego? Nie umiem powiedzieć. Lewandowski wszedł do wielkiej piłki później, robił powolne kroki i obecnie od lat utrzymuje się na szczycie. To czego nie ma Piątek, to jego regularności, co z kolei bardzo podoba mi się u Piątka, to jego spokój w polu karnym, większy niż u "Lewego". Czasem to wygląda jak nonszalancja, ale jest to po prostu opanowanie. Zachowuje się, jakby miał bardzo dużo czasu, dużo luzu, wybiera najlepszą opcję, to jego ogromna wartość.
Swoją drogą, skoro wspomnieliśmy o Lewandowskim, ma za sobą fantastyczny rok, może jeden z najlepszych karierze. A zajął tylko ósme miejsce w plebiscycie "Złota Piłka" magazynu "France Football". Wiele osób u nas sądziło, że powalczy nawet o pierwsze.
To pokazuje jedynie jak my widzimy światową piłkę, a jak jest ona odbierana z perspektywy wielkich zachodnich potęg, jak Anglia, Francja, Włochy, Hiszpania. W plebiscycie najważniejsze są duże turnieje i Liga Mistrzów. Jesienne bramki mają wartość, ale żeby powalczyć o najwyższe lokaty musisz decydować o wynikach meczów w ćwierćfinałach i półfinałach Ligi Mistrzów, nie ma innej drogi.
Teraz jednym z ważniejszych czynników będzie postawa w EURO 2020, a Polska raczej faworytem nie jest.
Ale przecież nie musi wygrać, wystarczy, żebyśmy dobrze zagrali i żeby miał większy wpływ na kadrę. Stać go.
A w ogóle kadra powinna grać na dwóch napastników czy jednego?
Nie zamykałbym się w jednej opcji, wiele zależy od przeciwnika, od meczu, od sytuacji.
A jeśli z dwoma, to którymi? Bo rozmawiamy o Piątku a przecież gdzieś tam nieco z dala od medialnego zgiełku bramki regularnie strzela Arek Milik.
A no właśnie. Milik jest ograny w kadrze, strzela sporo, jest bardziej elastyczny jeśli chodzi o taktykę, może grać jako nr 9, za numerem 9, nieco z boku, jest przydatny w wielu kombinacjach. Dwóch środkowych napastników często wchodzi sobie w drogę. Oczywiście nie mówię, że tak musi być, ale często tak jest.
A co z Karolem Świderskim? Dziesięć bramek w lidze greckiej robi wrażenie, widzę, że jest mocno pompowany w mediach.
Na pewno robi wrażenie, musimy pamiętać, że nie jest łatwo dostać się do takiego klubu jak PAOK, Świderski jest w fazie rozwojowej, na pewno powinien dostać szansę.
ZOBACZ Wielki futbol nie chce polskiego piłkarza
Kandydatów do kadry jest więcej, choćby Adam Buksa czy Jarosław Niezgoda. Jeden poszedł do MLS, drugi ma zaraz być w tej lidze, to dobry ruch?
Adam Buksa - bo o nim więcej wiem - nie jest zawodnikiem, który wykonuje pochopne ruchy. MLS dziś to liga gdzie można zarobić dobre pieniądze, ale też liga, w której można pójść do przodu. To już nie jest liga emerytów, bardzo się rozwinęła, gra coraz więcej młodych zawodników, coraz lepsi młodzi piłkarze przyjeżdżają z różnych stron. Świat się zmienia i na pewno idąc do Stanów Zjednoczonych zawodnicy nie cofają się w rozwoju ani nie wybierają przedwczesnej emerytury.
ZOBACZ Najlepsi polscy piłkarze odchodzą do średniaków
Z drugiej strony to pokazuje smutny obraz naszej ligi, ktoś się wybija i od razu wyjeżdża. Nie do Premier League a do średnich w skali świata lig, średnich zespołów za niewielkie w sumie pieniądze.
Takie są obecnie realia. To jest w znacznej części spowodowane brakiem występów naszych drużyn w Lidze Mistrzów czy nawet Lidze Europy. Grając jedynie w swojej lidze nie wykreujemy zawodników za 10 mln euro, wynik w lidze nie jest do końca wiarygodny. Kluby muszą jakoś żyć a transfer jest najprostszą drogą. Można się cieszyć z tego, że wciąż jest co sprzedawać.