Dziwny przypadek Alfredo Morelosa. Znalazł mężczyznę pod swoim samochodem

Getty Images / IAN MAC NICOL / Na zdjęciu: Alfredo Morelos, napastnik Glasgow Rangers
Getty Images / IAN MAC NICOL / Na zdjęciu: Alfredo Morelos, napastnik Glasgow Rangers

Alfredo Morelos z Glasgow Rangers zrobił pewnie wielkie oczy, gdy pod swoim Lamborghini ujrzał... mężczyznę. Policja prowadzi dochodzenie ws. manipulacji przy pojeździe.

W tym artykule dowiesz się o:

Kolumbijski napastnik wracał do domu z żoną, gdy zobaczył kogoś pod swoim Lamborghini Huracan. Mężczyzna, którego nakryto pod samochodem piłkarza, uciekł z miejsca zdarzenia. Alfredo Morelos mimo pościgu nie zdołał go dogonić.

Morelos zgłosił sprawę na policję w Glasgow, która wszczęła dochodzenie ws. podejrzenia o manipulację przy pojeździe. Ze wstępnych doniesień lokalnych mediów wynika, że śledczy nie stwierdzili podejrzanych rzeczy przy samochodzie Morelosa.

- Potwierdzamy, że incydent miał miejsce, ale nie możemy powiedzieć nic więcej. Prowadzimy w tej sprawie policyjne dochodzenie - przekazała lokalna policja.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: w Azji grali mecz na wodzie. Było jak w meczu Polska - Niemcy na MŚ 1974

Według "Scottish Sun", Morelos przed dziwnym incydentem miał mieć wrażenie, że jest śledzony. "To dość powszechne zjawisko wśród zawodników. Czasem po prostu o nim myślą, dlatego je dostrzegają" - opisuje gazeta.

Menedżer Glasgow Rangers Steven Gerrard pochwalił swojego zawodnika za sposób, w jaki jego podopieczny poradził sobie z dziwną sytuacją. Dodał, że Morelos wyrzucił już z głowy niecodzienny incydent.

- To była bardzo niefortunna sytuacja, bo nie przydarza się codziennie, ale z Morelosem jest w porządku, jest całkiem wyluzowany. Poradził sobie z tą sytuacją pewnie lepiej, niż ja bym to zrobił. Dobrze, że nic mu nie jest - podkreślił Gerrard.

Zobacz też:
Transfery. Kamil Grosicki w West Bromwich Albion! Agent: Byli bardzo zdeterminowani
Bundesliga. Niemieckie media opisują Krzysztofa Piątka. "Bluza z Mona Lisą za 400 euro"

Komentarze (1)
avatar
yes
31.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobrze, że pod samochodem był facet, który uciekł, a nie bomba ;)