Kolumbijski napastnik wracał do domu z żoną, gdy zobaczył kogoś pod swoim Lamborghini Huracan. Mężczyzna, którego nakryto pod samochodem piłkarza, uciekł z miejsca zdarzenia. Alfredo Morelos mimo pościgu nie zdołał go dogonić.
Morelos zgłosił sprawę na policję w Glasgow, która wszczęła dochodzenie ws. podejrzenia o manipulację przy pojeździe. Ze wstępnych doniesień lokalnych mediów wynika, że śledczy nie stwierdzili podejrzanych rzeczy przy samochodzie Morelosa.
- Potwierdzamy, że incydent miał miejsce, ale nie możemy powiedzieć nic więcej. Prowadzimy w tej sprawie policyjne dochodzenie - przekazała lokalna policja.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: w Azji grali mecz na wodzie. Było jak w meczu Polska - Niemcy na MŚ 1974
Według "Scottish Sun", Morelos przed dziwnym incydentem miał mieć wrażenie, że jest śledzony. "To dość powszechne zjawisko wśród zawodników. Czasem po prostu o nim myślą, dlatego je dostrzegają" - opisuje gazeta.
Menedżer Glasgow Rangers Steven Gerrard pochwalił swojego zawodnika za sposób, w jaki jego podopieczny poradził sobie z dziwną sytuacją. Dodał, że Morelos wyrzucił już z głowy niecodzienny incydent.
- To była bardzo niefortunna sytuacja, bo nie przydarza się codziennie, ale z Morelosem jest w porządku, jest całkiem wyluzowany. Poradził sobie z tą sytuacją pewnie lepiej, niż ja bym to zrobił. Dobrze, że nic mu nie jest - podkreślił Gerrard.
Zobacz też:
Transfery. Kamil Grosicki w West Bromwich Albion! Agent: Byli bardzo zdeterminowani
Bundesliga. Niemieckie media opisują Krzysztofa Piątka. "Bluza z Mona Lisą za 400 euro"