5 goli w 59 minut - to dotychczasowy dorobek Erlinga Haalanda w Bundeslidze. Niewykluczone, że w trzecim swoim meczu młody Norweg wybiegnie już w podstawowej jedenastce Borussii Dortmund. W sobotę o godz. 15:30 BVB przyjmie 1.FC Union Berlin z Rafałem Gikiewiczem między słupkami.
Polski golkiper nie boi się jednak konfrontacji z jedną z rewelacji tego sezonu. - Gdy w tunelu spojrzę mu w oczy, to myślę, że przestraszy się on, a nie ja. Na nas przed takim meczem nie jest nałożona żadna presja, nie mamy nic do stracenia. Nie czuję strachu, choć jesteśmy Kopciuszkiem. To będzie walka Dawida z Goliatem, w BVB jeden zawodnik zarabia więcej niż cały nasz zespół - podkreślił Gikiewicz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
32-latek już niejednokrotnie ratował Union w tym sezonie. "Giki" jest w świetnej formie, a w ostatnim meczu był bohaterem, broniąc siedem strzałów (więcej TUTAJ). Polak nie obawia się również gorącej atmosfery na Signal Iduna Park w Dortmundzie. Jak zapewnia, gdy jest na boisku, wchodzi w zupełnie inny stan. - To nawet nie jest szczęście. Bardziej ekstaza, to w ciąga jak narkotyk. Podczas meczu mam tak rozszerzone źrenice, jakbym był naćpany - podkreśla.
W tym sezonie Gikiewicz 5 razy zachowywał czyste konto, ale podkreśla, że mógł mieć spokojnie już 6-7 takich spotkań. Cel na ten sezon? Osiem meczów bez straty gola. - Manuel Neuer w poprzednim miał dziesięć, a ja Gikiewicz - ogórek z Polski, chcę osiągnąć niemal to samo. Wiem, że ktoś może pomyśleć, że zwariowałem, ale ja w to wierzę - dodał Polak.
Mecz Borussii z Unionem będzie transmitowany na Canal Plus Sport 2. W zespole gospodarzy może wystąpić inny Polak - Łukasz Piszczek.
Czytaj też: Transfery. Rafał Gikiewicz zmieni klub po sezonie? Bramkarz ma kilka ofert na stole
ZOBACZ WIDEO: Kapitalna forma Lewandowskiego. "Nadal istnieją rekordy, które Lewy może pobijać!"