Jan Bednarek i spółka nie zatrzymali Liverpoolu w sobotnim spotkaniu Premier League. Southampton przegrał na Anfield (0:4), a polski obrońca - poza początkiem meczu - niczym szczególnym się nie wyróżnił (więcej TUTAJ).
W pierwszych 45 minutach goście grali bardzo czujnie w defensywie, a Bednarek był zaporą nie do przejścia dla piłkarzy Juergena Kloppa. Po przerwie gra Świętych całkowicie się posypała. Liverpool strzelił cztery gole i wygrał zasłużenie.
Zdaniem ekspertów, Bednarek nie popełnił żadnego błędu przy straconych golach, ale w akcji bramkowej na 4:0 mógł zareagować lepiej. Polak za swój występ - podobnie jak jego partnerzy z zespołu - otrzymał bardzo przeciętne noty.
ZOBACZ WIDEO Trener największym problemem nowego klubu Krzysztofa Piątka? "W Bayernie piłkarze ustalali taktykę za niego"
Dziennikarze "Daily Mail" przyznali Bednarkowi notę "6" (w skali od 1-10, gdzie "10" to klasa światowa). Takie same oceny otrzymali Ward-Prowse i Stephens. Z linii obrony Świętych tylko Bertrand dostał "6,5".
Serwis 90min.com postawę Polaka ocenił również na "6", ale Ward-Prowse i Stephens otrzymali "7". Na miano najlepszego zawodnika w ekipie gości zasłużył z kolei Djenepo - nota "8".
Analityczny portal whoscored.com uznał natomiast, że Bednarek (ocena "6,6") i Ward-Prowse ("6,9") byli najmocniejszymi ogniwami defensywy Southampton FC w meczu na Anfield.