Kuba Cimoszko: Zrozumieć różnicę. Michał Karbownik zasłużył na wyróżnienie (komentarz)

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Michał Karbownik za czasów gry w Legii Warszawa
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Michał Karbownik za czasów gry w Legii Warszawa

Michał Karbownik został nagrodzony przez magazyn "Piłka Nożna" tytułem Odkrycia Roku 2019 w Polsce. Część fanów PKO Ekstraklasy nie zgadza się z tym wyborem, choć jest słuszny. Nie chodzi przecież o wybór najlepszego młodego piłkarza.

Znamy wyniki plebiscytu tygodnika "Piłka Nożna" za 2019 rok, nagrody rozdane. Wydaje się, że nie ma wielkich zaskoczeń, a jednak wybór Michała Karbownika na Odkrycie Roku 2019 wywołał mieszane uczucia u fanów PKO Ekstraklasy. W internetowych komentarzach widać, że część nie pojmuje dlaczego zostawił on w pokonanym polu Karola Filę i Patryka Klimalę, skoro to oni mieli lepsze statystyki.

Wiele osób nie rozumie na czym w ogóle polega sens nagrody Odkrycia Roku. Argumentacja typu "ten miał większe sukcesy", a "tamten posiada większy potencjał" dobitnie to pokazuje i wywołuje tylko uśmiech na twarzy. Przecież po samej nazwie widać jasno dla kogo jest przeznaczona. Wygrywa ten, kto zaskoczył nas najbardziej pozytywnie, mimo że zupełnie się po nim tego nie spodziewaliśmy. To jedyne kryterium.

Czy Karbownik zasłużył na tytuł Odkrycia Roku 2019? Zdecydowanie tak. Rok temu był bowiem jeszcze zupełnie nieznanym graczem z III ligi, a obecnie stał się czołową postacią lidera PKO Ekstraklasy. Podobnej historii próżno szukać w ostatnich dwunastu miesiącach.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski, Piszczek i inni ratunkiem dla Ekstraklasy? "Liczę, że po karierze wrócą i pozakładają akademie"

Przeskok Karbownika jest niesamowity. Zapewne nie ma osoby, która go przewidziała. Oczywiście w przypadku Fili i Klimali też pewnie niewielu spodziewało się ich znacznego postępu na przestrzeni kilkunastu miesięcy, lecz na upartego można było przynajmniej znaleźć jakieś przesłanki ku temu. Pierwszy grywał bowiem w podstawowym składzie Lechii Gdańsk już podczas jej bardzo dobrej rundy jesiennej w zeszłym sezonie (strzelił nawet gola - przyp. red.), po czym niektórzy określili go jako jednego z najlepiej rokujących prawych obrońców w naszym kraju. Drugi zaś pokazał spory potencjał jeszcze wcześniej: w drużynie Centralnej Ligi Juniorów Jagiellonii Białystok oraz na wypożyczeniu w Wigrach Suwałki w Fortuna I lidze, gdzie zyskał opinię jednego z największych talentów w Polsce.

Czytaj także: "Bad boy" ogarnął się i wyjechał (historia Klimali)

Można się domyślić, że niektórzy nawet mimo powyższych argumentów będą trwać przy stanowisku, iż na nagrodę Odkrycia Roku bardziej zasłużyli Fila lub Klimala. Najprostszym sposobem na ocenienie zasadności wyboru Karbownika jest jednak zwykłe zestawienie jego nazwiska z rywalami oraz zadanie sobie prostego pytania: "o którym z nich nie słyszałem pod koniec 2018 roku?". W zdecydowanej większości odpowiedź będzie zgodna i wygasi dalszą dyskusję.

Niezależnie czy zgadzamy się z wyborem, to warto pamiętać o jednej rzeczy. Wyróżnienie niespełna 19-letniego piłkarza Legii Warszawa tą nagrodą nie oznacza, że uznano go największą nadzieją naszej piłki. To nie jest nawet równoznaczne z wyborem najlepszego młodego piłkarza w Polsce. Jeśli ktoś tak to odbiera, to jest w dużym błędzie. Rzut oka na historię i zwycięstwa 26-letniego Adama Kompały za 1999 rok czy 29-letniego Grzegorza Piechny 6 lat później pokazują najlepiej, jak złe jest to rozumowanie i zarazem potwierdzają, że chodzi tylko o największy efekt pozytywnego zaskoczenia.

Kuba Cimoszko 

Źródło artykułu: