Kłopoty wynikają przede wszystkim z długotrwałego urazu Roberta Gumnego. W listopadzie 21-latek uszkodził kolano (w wygranym 3:0 spotkaniu z Piastem Gliwice), w efekcie musiał przejść zabieg, a cała rekonwalescencja potrwa pół roku. To oznacza, że trener Dariusz Żuraw będzie mógł skorzystać z tego zawodnika dopiero w końcówce sezonu 2019/2020.
Zimą "Kolejorz" ściągnął z wypożyczenia do Rakowa Częstochowa Michała Skórasia, ale on w okresie przygotowawczym też miał problemy zdrowotne i póki co trenuje tylko indywidualnie.
Obsadzenie prawej strony defensywy to obecnie największy problem poznaniaków. Awaryjnie na tej pozycji może grywać Lubomir Satka, a w starciu z Rakowem Częstochowa (3:0) sztab Lecha postawił na Jakuba Kamińskiego. To nominalny skrzydłowy, choć jak przekonuje Dariusz Żuraw, zmiana miejsca na boisku nie stanowiła dla niego wielkiego wyzwania.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Jak rozliczyć korupcyjną przeszłość Cracovii? Jedna rzecz zdumiewa Michała Pola
- Nie kręcił nosem. Był zadowolony, że może grać. To dla Kamińskiego nowe doświadczenie, ale wygląda coraz lepiej i pokazuje, że jest uniwersalnym zawodnikiem - podkreślił trener.
"Kolejorz" w dalszym ciągu stara się o pozyskanie Alana Czerwińskiego, z którym podpisał już kontrakt, tyle że obowiązujący od 1 lipca. KGHM Zagłębie Lubin stawia wysokie wymagania finansowe i wcześniejsze wykupienie 27-latka może się okazać niemożliwe. Wobec tego sprawdzano też inne możliwości. Poznaniacy chcieli zatrudnić Bohdana Butkę z Szachtara Donieck, lecz ten transfer zakończył się fiaskiem na etapie testów medycznych i dziś już nie ma tematu.
- Sprawa nowego prawego obrońcy się komplikuje, choć nie z naszego powodu. Taki piłkarz do Lecha trafi, pozostaje tylko kwestia kiedy. Doświadczenie już nas nauczyło, żeby nie wykonywać ruchów pod publikę. Chcemy kogoś, kto faktycznie da nam jakość. Butko nie był jedynym kandydatem, mamy jeszcze jedną ciekawą opcję - zaznaczył Żuraw.
Sprawa powinna się wyjaśnić szybko. Okienko transferowe w Polsce zamyka się 2 marca, poza tym Lech ma na prawej stronie defensywy wielką dziurę, którą musi jak najszybciej załatać.
->Szymon Mierzyński: Manchester City może przeżyć sportowy upadek (komentarz)
->The Championship: niecodzienny mecz w Hull, osiem bramek i remis 4:4