Jan Zapotoka na testach w Lechu

Po odejściu Rafała Murawskiego do Rubina Kazań, Lech stara się uzupełnić lukę w środku pola. W poniedziałek do poznaniaków przebywających na zgrupowaniu w niemieckim Bad Reichenhall dołączył długo wyczekiwany Jan Zapotoka. 21-letni Słowak w ciągu najbliższych dni będzie starał się przekonać do siebie sztab szkoleniowy Kolejorza.

Jednym z celów transferowych Lecha było pozyskanie pomocnika. Po odejściu Rafała Murawskiego stało się to wręcz niezbędne. Kolejorz dysponuje kilkoma środkowymi pomocnikami, ale są to głównie zawodnicy w odpowiadający za rozbijanie ataków rywali. Jedynym graczem odpowiedzialnym za rozgrywanie piłki jest Semir Stilić.

Od dłuższego czasu mówiło się o zainteresowaniu Lecha Słowakiem Janem Zapotoką. Na testy miał on przyjechać już na początku lipca, ale przeszkodził mu w tym lekki uraz. Ostatecznie 21-letni zawodnik dołączył do poznaniaków w poniedziałek wieczorem. Od wtorku wejdzie w cykl treningowy i będzie miał kilka dni, aby zdobyć zaufanie sztabu szkoleniowego Kolejorza. Otrzyma szansę gry w sparingach z Iraklisem Saloniki oraz TSV Monachium.

Zapotoka jest graczem MFK Dubnica. W minionym sezonie rozegrał 31 spotkań, w których zdobył sześć bramek. Regularnie występuje również w reprezentacji Słowacji w swojej kategorii wiekowej. Ma aż 188 cm wzrostu. Jeśli trafiłby do Lecha, to w roli następcy Stilicia, którego podczas następnego okienka transferowego może być niezwykle trudno zatrzymać. Zdaniem Jacka Zielińskiego obaj piłkarze prezentują inny styl gry. - Zapotoka dużo biega i walczy. Stilić ma jednak doskonale ułożoną lewą nogę i szósty zmysł do gry, a tego wytrenować się nie da - mówił jeszcze w czerwcu trener Kolejorza.

Do tej pory Lecha wzmocniło trzech zawodników: Grzegorz Kasprzik, Tomasz Mikołajczak oraz Krzysztof Chrapek. Do Poznania nie trafi Arkadiusz Radomski, choć sam zainteresowany cały czas wierzy w niespodziewany obrót sprawy. Coraz mniej realne wydaje się pozyskanie Prejuce Nakoulmy z Górnika Łęczna. Po transferze Chrapka, poznański klub nie musi jednak martwić się o napastników.

Komentarze (0)