Ryba psuje się od głowy. Tak chyba trzeba nazwać to, co wyrabia się w ostatnich tygodniach w Barcelonie. Zwolnienie w kiepskim stylu Ernesto Valverde, publiczna wymiana zdań między Erikiem Abidalem a Leo Messim, a w końcu afera, którą upubliczniła stacja radiowa "Cadena Ser".
Przypomnijmy: dziennikarze ujawnili, że FC Barcelona zatrudniła firmę I3 Ventures, która miała prowadzić różne konta w mediach społecznościowych, mające na celu podkopać reputację wybranych osób (więcej TUTAJ). Czyli tych, którzy stoją w opozycji do zarządu klubu i nie boją się krytykować ich członków.
O kim mowa? Między innymi o Gerardzie Pique, Lionelu Messim czy Josepie Guardioli.
ZOBACZ WIDEO Piotr Zieliński gra va banque? Finał może być zaskakujący!
Oczywiście, prezydent klubu Josep-Maria Bartomeu zaprzeczył tym doniesieniom (więcej TUTAJ), jednak wierzy mu co raz mniej osób.
Teraz wymowne słowa padły ze strony Gerarda Pique. Obrońca Barcelony krótko skomentował na Twitterze wpis jednego z dziennikarzy, który wziął w obronę Bartomeu.
Na słowa Marcala Lorente, który napisał: "Znam środowisko Barcelony i wiem, że staje się one coraz mniej manipulowane i inteligentne. Wiem też, jak wiele osób chce wykorzystać klub do swoich interesów", Pique odpowiedział krótko: "Marionetka".
Titella
— Gerard Piqué (@3gerardpique) February 18, 2020
Wybory prezydenckie w Barcelonie odbędą się w 2021 roku. Nie jest tajemnicą, że faworytem kibiców jest Victor Font, który zamierza postawić na współpracę z takimi osobami jak Carles Puyol czy Xavi Hernandez, nie zamierza też umniejszać pozycji Leo Messiego. Dlatego też ma mieć poparcie szatni Blaugrany.