Hertha pod koniec stycznia zaszalała na rynku transferowym. Mająca problemy w grze ofensywnej Stara Dama najpierw ściągnęła z Milanu Krzysztofa Piątka, bijąc swój rekord (27 mln euro), a potem z RB Lipsk sprowadziła Matheusa Cunhę.
Nowi zawodnicy mieli dać drużynie Juergena Klinsmanna nową jakość w ataku, ale "Klinsi" nie doczekał się meczu, w którym mógł skorzystać z nich obu.
Piątek błyskawicznie, bo już dzień po transferze, zadebiutował w nowych barwach. Cunha na premierowy występ czekał dłużej z uwagi na udział w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich 2020.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: miało być efektownie, wyszedł fatalny kiks z rzutu karnego
20-letni Brazylijczyk wrócił do Niemiec dopiero w zeszłym tygodniu i od razu wskoczył do wyjściowego składu. Piątek i Cunha zagrali wspólnie w pierwszej linii Herthy w sobotnim meczu z SC Paderborn (2:1). Choć trenowali ze sobą tylko dwa razy, szybko znaleźli nić porozumienia i wypracowali gola na wagę trzech punktów.
Alexander Nouri nie może się nachwalić Cunhi: - Technicznie jest niesamowicie dobry. Do tego jest nie tylko szybki, ale też jest dobrym egzekutorem. Sposób, w jaki broni, jak pracuje w kontrpressingu i chęć do pracy nam pomagają.
Zapytany o to, jak widzi duet Piątek - Cunha, trener Herthy odparł: - To dwaj znakomicie uzupełniający się napastnicy. Krzysztof jest do gry w środku, przy obrońcy, natomiast Matheus może krążyć wokół niego.
W 23. kolejce duet Piątek - Cunha może znacznie przybliżyć Herthę do utrzymania w Bundeslidze. Stara Dama podejmie 1.FC Koeln, z którym sąsiaduje w tabeli: Hertha jest 13. i nad 14. Kozłami ma trzy punkty przewagi.
Czytaj również -> Lewandowski idzie po 500+
Czytaj również -> To dlatego Piątek nie będzie Lewandowskim