Na boisko Tomas Pekhart wszedł na kilkanaście minut przed końcem i miał trzy dobre sytuacje. Raz uderzał głową, raz piłkę z głowy "zdjął" mu obrońca, i raz trafił do bramki po zagraniu Luquinhasa.
- Graliśmy bardzo dobrze, zasłużyliśmy na wygraną, kontrolowaliśmy sytuację. Na pewno był to ważny mecz dla mnie, bo wszedłem na 15 minut i strzeliłem. Dla nowego zawodnika to dobra sytuacja - powiedział Pekhart.
- Jestem tu dopiero 10 dni, miałem tydzień treningów, nie jest łatwo wchodzić do nowego klubu w środku rozgrywek, ale powoli będę się zgrywał z kolegami, głównie z zawodnikami z ofensywy, musimy się nauczyć ze sobą grać - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: Rzeźniczak przesadził z tweetem o Lechu Poznań. "Przeprosiłem, bo ten wpis był nie na miejscu. Czasem trzeba ugryźć się w język"
Pekhart wszedł na boisko za Jose Kante, który strzelił dwie bramki, było więc oczywiste, że będzie porównywany do Gwinejczyka.
- Dla mnie nie miało znaczenia, że wchodzę za Kante, możemy też grać razem, cieszę się, że wyszedłem na boisko. Jose gra bardzo dobrze, nie jestem teraz w sytuacji, gdzie miałbym z kimś rywalizować, mamy wspólne cele, chcemy wygrywać jako drużyna - zaznaczył.
Pekhart może dużo skorzystać na transferze do Legii, bo klub wykorzystuje dużo skrzydłowych, którzy dośrodkowują w pole karne. A czeski wieżowiec m.in. z racji wzrostu świetnie gra głową.
- Na pewno klub podpisał umowę ze mną bo pasuję do tego stylu. Podczas meczu skrzydłowi tworzą dużo możliwości do strzelenia goli. Dobrze jest być napastnikiem w takiej drużynie - powiedział Pekhart.
Czytaj także:
Jose Kante: Nie myślę o tytule króla strzelców
Aleksandar Vuković: Tak powinniśmy grać