PKO Ekstraklasa. Arka - Raków. Gdynianie podbudowani zwycięstwem. "Drużyna pokazała charakter"

Materiały prasowe / arka.gdynia.pl / Na zdjęciu: Nemanja Mihajlović
Materiały prasowe / arka.gdynia.pl / Na zdjęciu: Nemanja Mihajlović

Arka Gdynia w sobotę wygrała przegrany mecz. Podopieczni Aleksandara Rogicia triumfowali w wielkim stylu, bo w samej końcówce zadali beniaminkowi z Częstochowy trzy ciosy i zwyciężyli 3:2. - Drużyna pokazała charakter - przyznał Nemanja Mihajlović.

Piłkarze i kibice przeżyli huśtawkę nastrojów. Raków Częstochowa był lepszy przez 70 minut i udokumentował ten fakt bramkami. Gdy goście prowadzili 2:0, to w końcu do głosu doszli gospodarze. Podopieczni Aleksandara Rogicia się nie załamali, tylko ruszyli do natarcia i wygrali 3:2. Dwie bramki były naprawdę piękne - w szczególności trafienie Marko Vejinovicia mogło się podobać.

- To było bardzo ważne zwycięstwo dla nas. Zaczęliśmy źle, wiedzieliśmy, że jesteśmy w trudnej sytuacji. Myślę, że drużyna w tym meczu pokazała charakter. Nie wiem, ile ekip potrafi tak odmienić losy spotkania. To zwycięstwo daje nam wiarę w siebie. To oczywiście jeden mecz i tylko trzy punkty, ale postawa z drugiej połowy pozwala nam pozytywnie patrzeć na kolejne pojedynki - powiedział Nemanja Mihajlović w rozmowie z oficjalną stroną Arki Gdynia.

Żółto-niebieskim bardzo dużo brakowało do idealnego występu. Ostatnie minuty jednak zdecydowanie poprawiły obraz ich gry. - Oczywiście, musimy wyeliminować błędy. Ale końcówka spotkania pokazała, że potrafimy grać dobrze i strzelać bramki. Przed nami kolejne mecze. Mam nadzieję, że zdobędziemy w nich maksimum punktów - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Menadżer Kamila Grosickiego zdradza kulisy transferu. Potwierdził, że były dwie inne ciekawe oferty

Serb jest zaprawiony w zaciętych bojach. - W swojej karierze przeżyłem już podobne spotkania. Brałem udział w pojedynkach derbowych w Belgradzie, gdzie na trybunach bywało po około 50 tysięcy kibiców - było niezwykle głośno. Pamiętam wielkie emocje jak zdobywaliśmy gola w ostatnich minutach, albo odrabialiśmy straty, podobnie jak to miało miejsce w meczu z Rakowem - podkreślił 24-letni pomocnik.

To właśnie Mihajlović w 91. minucie strzelił gola na wagę zwycięstwa. Otrzymał podanie i przymierzył bardzo dokładnie. - Wchodziłem przy wyniku 0:2, chciałem pomóc drużynie i pokazać co potrafię. Przy bramce nie zastanawiałem się długo, czy chcę strzelać. Decyzja o strzale przychodzi w mniej niż sekundę. Zobaczyłem miejsce i postanowiłem je wykorzystać. Mam nadzieję, że ten jeden gol to dopiero początek. Chcę strzelać i asystować więcej. Wierzę, że przełoży się to na punkty drużyny - zakończył.

Zobacz takżePKO Ekstraklasa. Arka - Raków. Debiut Oskara Zawady. "Pięć minut potrafi zadecydować o meczu"
Zobacz także
: PKO Ekstraklasa. Arka - Raków. Wymarzony debiut Michała Kopczyńskiego. To przeszło jego najśmielsze oczekiwania

Komentarze (0)