Piłka nożna. Ścisk w kalendarzu wydarzeń. Możliwy scenariusz z pustymi trybunami na EURO 2020

Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski
Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Polski

Epidemia koronawirusa mocno wpływa na funkcjonowanie środowiska piłkarskiego. Istnieją obawy, że najbliższe mecze czy też EURO 2020 odbędą się z ograniczoną liczbą kibiców. O przekładaniu spotkań raczej nie ma mowy, bo w kalendarzu jest ścisk.

Zbliżają się mecze towarzyskie, jak i spotkania barażowe o awans na Euro 2020. W związku z epidemią koronawirusa pojawiły się obawy o te wydarzenia. Szans na przeniesienie ich na inne terminy raczej nie ma. Mogą za to ucierpieć kibice, którzy chcieliby zasiąść na trybunach.

- Nie ma innych terminów na rozgrywanie meczów międzynarodowych niż te, które są zapisane w kalendarzu FIFA. Jeżeli nie odbyłyby się marcowe mecze barażowe, to tak naprawdę mocno skomplikowałoby to sytuację w całych rozgrywkach i spowodowałoby ich dezorganizację. Trzeba brać pod uwagę, co się dzieje na świecie i w Polsce, natomiast należy do tego podchodzić ze zdrowym rozsądkiem. Sytuację trzeba analizować na spokojnie i nie panikować - powiedział Maciej Sawicki, sekretarz generalny PZPN w programie "Prawda Futbolu".

A co z samym turniejem EURO 2020? - Jeśli EURO nie będzie rozgrywane w tych terminach, to kiedy? Tak naprawdę nie ma innego terminu. Pamiętajmy, że później są wakacje, następnie wraca piłka klubowa [...] Jeżeli coś by się działo, to raczej wyobrażam sobie to tak, że mecze byłyby rozgrywane z ograniczoną liczbą kibiców. UEFA chyba pod takim względem rozpatruje jakieś ewentualne scenariusze - zdradził Sawicki.

Naszą reprezentację pod koniec marca czekają dwa pojedynki towarzyskie. Najpierw, 27 marca, Polacy zagrają we Wrocławiu z Finami, z kolei 31 marca to data ich konfrontacji z reprezentacją Ukrainy. Póki co nie ma większych obaw, że te spotkania mogłyby zostać odwołane czy odbyć się bez udziału kibiców.

- Normalnie przygotowujemy się do tych meczów. Na spotkanie we Wrocławiu sprzedaliśmy ponad 32 tysiące biletów. Jeśli chodzi o Chorzów, gdzie do meczu jest trochę dalej, to w tej sytuacji sprzedaliśmy ponad 28 tysięcy wejściówek. Będziemy sprzedawać je cały czas. Wszystko bierzemy pod uwagę, ale do spotkań przygotowujemy się normalnie. Miejmy nadzieję, że skupiska wirusa nie będą się rozprzestrzeniać i mecze się odbędą - podsumował przedstawiciel PZPN.

Czytaj także:
Pierwszy gol Mateusza Cholewiaka w koszulce Wojskowych. Wszedł i dobił rywali 
Luksusowe auto Krzysztofa Piątka. Zwiedza nim Berlin 

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Źródło artykułu: