Atmosfera na świecie w ostatnich dniach jest wyjątkowa. - Jest to coś nowego dla każdego z nas, nigdy w takiej sytuacji nie byliśmy. Usiedliśmy już wraz ze sztabem i chcielibyśmy przekazać kilka uwag zawodnikom, szczególnie przy wyjazdach na zgrupowania kadr, a także by w miarę możliwości ograniczyli wyjazdy z kraju i zostali na miejscu. Niech też wstrzymają się z prowokowaniem niepotrzebnych sytuacji - powiedział Piotr Stokowiec, trener Lechii Gdańsk.
- Jesteśmy dalecy od panikowania, ale musimy podjąć wszelkie środki ostrożności. Nie jest to łatwe dla wszystkich, ten nastrój jest dziwny. Przyjdzie nam zagrać kolejne spotkania bez publiczności. Ja jako trener zachowuję zdrowy rozsądek, na co mamy wpływ to zrobimy, a tak się przygotowujemy normalnie - dodał.
Piłkarze próbują się przygotowywać normalnym tokiem. - Nic nie jest zaburzone, choć wszyscy czytają informacje medialne, każdy ma to z tyłu głowy. Szykujemy się do decydującego meczu w sezonie i chcemy się do nich przygotować jak najlepiej. Plusem jest to, że dwa mecze gramy teraz u siebie, na minus brak publiczności, szczególnie w derbach. Taka jest jednak rzeczywistość i chcemy się w tym odnaleźć - stwierdził Stokowiec.
Obecnie wszyscy są wyczuleni na jakiekolwiek objawy, mogące świadczyć o chorobie. - Jak ktoś się źle czuje, to po prostu udaje się do doktora. Przy takim wysiłku i eksploatacji organizmów, są oni podatni na infekcje. Grypa siała spustoszenie na początku okresu przygotowawczego, co odczuli Patryk Lipski i Karol Fila, a to odbija się czkawką do dzisiaj. Jak ktoś ma stan podgorączkowy, nawet nie przyjeżdża do klubu. Nie chodzimy w maseczkach, przygotowujemy się normalnie - podsumował Piotr Stokowiec.
Czytaj także:
Koronawirus paraliżuje polski sport
Mbappe badany pod kątem koronawirusa
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film