Piotr Brożek (Wisła Kraków): - Mam nadzieję, że w rewanżu zagramy z innym nastawieniem i odniesiemy w Tallinnie zwycięstwo. Musimy wziąć się w garść i pokazać, na co nas stać. Jesteśmy zdenerwowani i zdeterminowani. Stworzyliśmy sobie pięć czy sześć sytuacji, z których mogliśmy strzelić bramki, ale skuteczność wyraźnie szwankowała. Rywal miał jedną okazję i potrafił ją wykorzystać. Praktycznie przez cały mecz w obronie radziliśmy sobie doskonale. Raz napastnik nam uciekł i strzelił bramkę. Głównie to my dyktowaliśmy warunki, a Levadia tylko się broniła i wychodziła z kontrami. Myślę, że nie zagramy już gorszego meczu. Może być tylko lepiej. Szczerze, nie przypominam sobie słabiej zagranego meczu, niż ten dzisiejszy.
Mariusz Pawełek (Wisła Kraków): - Nie będziemy się tłumaczyli. Zagraliśmy słabo i w rewanżu musimy spisać się dużo lepiej. Oni mieli tą przewagę, że są w trakcie sezonu. Dla nas to był dopiero pierwszy mecz, a i tak przez większość czasu prowadziliśmy grę. To jest dopiero wynik do przerwy, wszystko jest do odrobienia. Jesteśmy trochę wkurzeni, pozostaje spory niedosyt. Oddali tylko jeden strzał na bramkę. My mieliśmy więcej sytuacji z gry, ale zabrakło odpowiedzialności za to co robimy. Każdy bał się wziąć grę na siebie i spróbować coś skonstruować. Trener nas uczulał, że pierwszy mecz będzie ciężki. Tak samo było w poprzednim sezonie, gdy pierwsza gra wyglądała słabo. Nie możemy się załamywać, jest jeszcze rewanż.
Piotr Ćwielong (Wisła Kraków): - To dla nas nauczka, bo przed meczem myśleliśmy, że może uda nam się pokusić o więcej bramek i zaklepać spokojny wyjazd do Estonii. Tak jednak nie jest, dlatego będziemy walczyć w rewanżu. Strzeliłem bramkę, ale na pewno nie cieszy ona tak, jak zwycięska. Liczyliśmy na więcej, a tylko zremisowaliśmy. Goście pokazali charakter i ambicję. Jesteśmy na tyle doświadczoną i ograną drużyną, że raczej nikt nie przyjmuje do siebie żadnego czarnego scenariusza. Jeżeli chcemy awansować do fazy grupowej, to takich przeciwników powinniśmy ogrywać. Świat się nie kończy, to był dopiero pierwszy mecz. Myślę, że na rewanż wyjdziemy już inaczej i będzie to wyglądać lepiej.
Andraž Kirm (Wisła Kraków): - Chcieliśmy wygrać ten mecz, ale taki jest futbol. Za nami dopiero pierwsza połowa walki i jeszcze wiele możemy poprawić. Jesteśmy w stanie wygrać w Estonii i przejść do następnej rundy. Dziś nie graliśmy na takim poziomie, na jakim umiemy. W rewanżu na pewno zagramy lepiej. Musimy pokazać w Estonii, że Wisła jest lepszym zespołem od Levadii.