Liga angielska jako jedna z ostatnich zawiesiła piłkarskie rozgrywki. Jeszcze w środę w Liverpoolu odbywał się mecz Ligi Mistrzów z udziałem publiczności. Premier League za wszelką cenę dążyła do dokończenia rozgrywek, jednak zarażeni są menedżer Arsenalu Mikel Arteta i napastnik Chelsea Callum Hudson-Odoi.
Sytuacja w Wielkiej Brytanii nie jest tak poważna jak w Hiszpanii (więcej TUTAJ), jednak także istnieje duże zagrożenie, że rozgrywki nie zostaną dokończone. W takim wypadku najwięcej po kieszeni dostaną same kluby.
Jak podkreśla "The Athletic", jeśli sezon Premier League nie zostanie wznowiony, kluby nie dostaną pieniędzy z tytułu nagród za zajęte miejsca. Kwoty są olbrzymie.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
W ubiegłym sezonie mistrzem Anglii został Manchester City, który z tego tytułu dostał premię w wysokości 38 mln funtów. Licząc także prawa telewizyjne, ekipa z Etihad Stadium zarobiła ponad 100 mln funtów.
Liga angielska została zawieszona do 3 kwietnia. Już w sobotę informowaliśmy, że Premier League przygotowuje różne scenariusze na wypadek zakończenia ligi. Plan zakłada, że nikt nie spadnie, a awans z Championship uzyskają dwie obecnie najlepsze drużyny: Leeds i West Brom. Mistrzem kraju zostałby oczywiście Liverpool (zobacz szczegóły-->).
W sobotę na wyspach brytyjskich zarażonych koronawirusem było ponad 1200 osób. W przyszłym tygodniu będzie wprowadzony zakaz organizowania zgromadzeń i imprez masowych.
Zobacz także: Serie A. Bartosz Bereszyński zakażony koronawirusem