- CR7 i Sergio Ramos chcieli mnie w Realu Madryt. Po meczu Ligi Mistrzów w sezonie 2016/17 r. powiedzieli mi: "Musisz z nami grać". Ja jestem jednak w jednym z najlepszych klubów na świecie i wiem, że mogę tu być szczęśliwy. W Bayernie Monachium osiągnąłem życiową formę i chcę to utrzymać - powiedział Robert Lewandowski w wywiadzie dla hiszpańskiego dziennika "Sport".
Reprezentant Polski przypomniał sytuację ze spotkania ćwierćfinałowego LM w kwietniu 2017 r. Królewscy pokonali Bayern na Santiago Bernabeu (4:2 po dogrywce, w dwumeczu 6:3) i awansowali do 1/2 finału. "Lewy" strzelił wtedy bramkę z rzutu karnego.
W rozmowie z katalońską gazetą Lewandowski podkreślił, że od dziecka lubił strzelać bramki. - Tak. To było dla mnie naturalne. Moim zadaniem było pomóc drużynie wygrać. Marzyłem o tym, żeby kiedyś występować na stadionach o pojemności 80-90 tys. widzów. Myślałem: "Ok, jestem z Polski z Warszawy, ale dlaczego nie miałbym wyjść na najwyższy poziom?" - dodał.
Kapitan Biało-Czerwonych dziś wie, że marzenia się spełniają. - Moimi idolami z dzieciństwa byli: Roberto Baggio, Alexander del Piero i Thierry Henry. Henry był niesamowitym piłkarzem. Pamiętam dzień, w którym go spotkałem. To był dla mnie szok. Mój idol poprosił mnie o koszulkę! To było niewiarygodne. Marzenia mogą się spełniać - podsumował lider Bayernu.
Zobacz:
Transfery. Trzej piłkarze na wylocie z Bayernu Monachium
Transfery. Nikt nie chce Philippe'a Coutinho. Brazylijczyk znów będzie wypożyczony
Zobacz wideo: "Lewy" - mistrz rzutów karnych