Michel Hidalgo zmarł w wieku 87 lat w swoim domu w Marsylii. Według ustaleń "L'Equipe" jego śmierć nie miała związku z koronawirusem, a z chorobą, z którą Francuz zmagał się od dłuższego czasu.
W latach 1952-1966 Hidalgo występował jako pomocnik w barwach trzech francuskich klubów: Le Havre, Stade de Reims oraz AS Monaco.
W historii swojego kraju zapisał się jednak dopiero jako trener. To on doprowadził reprezentację Francji do pierwszego poważnego międzynarodowego trofeum. W 1984 roku dowodzona przez niego kadra sięgnęła po mistrzostwo Europy. Wcześniej największym sukcesem Francuzów było 3. miejsce na mundialu w 1958 roku.
- Moje dojrzewanie, podobnie jak wielu innych Francuzów z mojego pokolenia, odznaczało się wspaniałymi osiągnięciami prowadzonej przez niego reprezentacji. Od kwalifikacji MŚ w 1978 roku, na które nasza piłka czekała 12 lat, aż do genialnego zwycięstwa na Euro '84 - powiedział Didier Deschamps cytowany przez "FranceTVInfo".
- Miałem okazję i zaszczyt poznać Michela podczas moich dwóch pobytów w Olympique Marsylia w roli zawodnika, a następnie trenera (Hidalgo był wówczas dyrektorem klubu przyp.red). Zawsze okazywał mi wielką życzliwość. Poza jego umiejętnościami, będę też mieć w pamięci jego dobroć - zakończył aktualny szkoleniowiec reprezentacji Francji.
Zmarłego selekcjonera na łamach tego samego portalu wspomniał także jeden z jego ówczesnych podopiecznych - Michel Platini. - Po latach upadku francuski futbol zaczął się od nowa. Niezależnie od wszystkich rozegranych meczów i ich wyników, Michel miał dużo większe znaczenie dla francuskiej piłki niż tylko osiągane przez niego wyniki - powiedział były szef UEFA.
Hidalgo był trenerem reprezentacji przez osiem lat (1976-1984). Później był dyrektorem technicznym kadry oraz trenował Olympique Marsylia, gdzie następnie został także dyrektorem. W 2004 roku na krótko objął natomiast reprezentację Konga.
Czytaj także:
- Transfery. Mario Goetze może latem odejść do Milanu. Za darmo
- Premier League. Wyciekła klauzula z kontraktu Łukasza Fabiańskiego. Polak może zostać na dłużej w West Hamie United
