Koronawirus. Transfery. Zaskakujące wieści. Włosi nie zapłacą Lechii za Haraslina?

Newspix / TADEUSZ SKWIOT / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Lukas Haraslin
Newspix / TADEUSZ SKWIOT / CYFRASPORT / Na zdjęciu: Lukas Haraslin

Latem przedstawiciele Lechii Gdańsk mają otrzymać 2,2 mln euro od US Sassuolo za Lukasa Haraslina. Niewykluczone jednak, że Włosi - choć umowa tego nie przewiduje - odstąpią od transferu i tym samym Słowak wróciłby do Polski. Czy to możliwe?

Szalejąca po świecie pandemia koronawirusa może doprowadzić wiele klubów sportowych do bankructwa. Dlatego już teraz władze poszczególnych klubów robią wszystko, żeby przetrwać trudny okres.

Jedni obniżają pensje zawodnikom, szukają oszczędności, a jeszcze inni wycofują się z planowanych ruchów transferowych.

W ten sposób chcą zadziałać przedstawiciele US Sassuolo, klubu, który zimą wypożyczył z Lechii Gdańsk Słowaka Lukasa Haraslina.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Urubko pokazuje, co robić podczas epidemii koronawirusa

Iza Koprowiak z "Przeglądu Sportowego" informuje, że w umowie między klubami zawarto klauzulę obowiązkowego wykupu, dlatego wszyscy w Lechii definitywnie pożegnali się ze Słowakiem. Polski klub na jego sprzedaży miał zarobić 2,2 mln euro.

Adwokat Marcin Kwiecień uważa, że anulowanie transakcji jest mało prawdopodobne. Niewykluczone, że sprawa trafi do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie.

- W tej chwili nie ma przepisu, który pozwalałby klubowi na takie działanie. Samo oświadczenie klubu nie ma jednak mocy sprawczej. Sądzę, że będzie się dążyć do tego, by umowy mimo wszystko były respektowane. Płatności można rozłożyć, ale anulowanie takich kontraktów moim zdaniem jest mało prawdopodobne - przekonuje w rozmowie z "PS".

Zobacz także:
Koronawirus. Leo Messi zabrał głos. Piłkarze zrzekli się wielkich pieniędzy. Wspomogą pracowników klubu
Koronawirus. PKO Ekstraklasa. W Lechii rezygnują z części wynagrodzeń

Źródło artykułu: