Koronawirus. "Belgowie boją się koronawirusa". Były reprezentant Polski o życiu w Belgii

Newspix / PIOTR KUCZA / Na zdjęciu: Aleksander Kłak
Newspix / PIOTR KUCZA / Na zdjęciu: Aleksander Kłak

- Belgowie boją się koronawirusa - opowiada Aleksander Kłak, były bramkarz reprezentacji Polski. Zdradza, że jego dzieci zaangażowane są w walkę ze śmiertelnym wirusem.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=38535]

[/tag]Aleksander Kłak w latach 1992-1997 zaliczył 11 meczów w reprezentacji Polski, z Biało-Czerwonymi zdobywając wicemistrzostwo olimpijskie (Barcelona, 1992). Po zakończeniu profesjonalnej kariery zajął się trenerką, później całkowicie zrezygnował w futbolu i rozpoczął pracę jako kierowca w komunikacji miejskiej w belgijskiej Antwerpii.

W rozmowie ze sport.pl opowiada, jak zmieniło się życie w Belgii po wybuchu pandemii koronawirusa. Podkreśla, że Belgowie nie ruszają się poza swoje domy. - Belgowie boją się koronawirusa - zaznacza Kłak.

- W Belgii już dawno temu zamknięto szkoły, wszystkie instytucje kulturalne i obiekty sportowe - muzea, teatry, baseny. Ludzie się nie przemieszczają, bo nie mają do czego. Fabryki, które działają, wożą pracowników swoim transportem - mówi były golkiper.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rafał Gikiewicz trzyma formę. Trenuje z... psem

Opisuje, że w centrum Antwerpii pozamykane jest dosłownie wszystko - od sklepów, po restauracje. Zdradza ponadto, że jego najbliżsi są mocno zaangażowani w walkę z koronawirusem. Jego dzieci, za sprawą wykonywanego zawodu, są na pierwszej linii frontu.

- Mój syn jest lekarzem. W Holandii, w Groningen. Pracuje w laboratorium. Teraz dosłownie walczy z tym wirusem. Badają go, szukają możliwości pomocy ludziom. A w Polsce moja siostra pracuje jako lekarz. We Wrocławiu. Ona pracuje w hospicjach. Myślę o nich szczególnie, bo są na pierwszej linii frontu - opowiada Kłak.

W czasie swojej piłkarskiej kariery Kłak grał w klubach z Polski, Niemiec, Belgii i Holandii. Najwięcej czasu spędził w Royal Antwerp FC. W tym zespole występował w latach 1996-2002.

Zobacz też:
Transfery. Były trener Napoli chce Arkadiusza Milika. Everton włącza się do walki o Polaka
Koronawirus i Jagiellonia Białystok. Konflikt Cezary Kulesza - piłkarze wzrasta

Komentarze (1)
avatar
JanWar
1.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pełen szacunek, to rozumiem, gość pracy się nie boi i nie liczy i płacze że jak sportowiec to mu już trzeba fundować życie.