W Polsce szybko wprowadzono obostrzenia, które mają na celu ograniczenie rozwoju epidemii koronawirusa. Zamknięto szkoły, ograniczono możliwość przemieszczania czy zamknięto galerie handlowe oraz inne miejsca, w których jest duże ryzyko rozprzestrzeniania się choroby COVID-19. Takie zachowanie polskich władz chwali Aleksandar Vuković.
Choć trener Legii Warszawa ma teraz utrudnioną pracę, to jednak zdaje sobie sprawę z tego, że to konieczność. Vuković porównał sytuację, jaka jest w Polsce, do tej, która panuje w Serbii. Tam restrykcje wprowadzono tydzień później niż u nas. Szkoleniowiec nie ukrywa, że władze Serbii temat początkowo zlekceważyły.
- Teraz poszli w drugą skrajność. Przez początkowe zaniedbania była potem większa panika, więc i ograniczenia większe. Tam jest o połowę mniej zakażonych niż w Polsce, ale dużo mniejsze państwo. To spóźnienie się o tydzień sprawia, że jest teraz gorzej niż w Polsce. Mają godzinę policyjną od piątku o 13 do poniedziałku o 11. Cały weekend - powiedział Vuković w rozmowie z portalem sport.pl.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Szkoleniowiec lidera PKO Ekstraklasy uważa, że w Serbii lepiej rozwiązano temat starszych osób. W Polsce wprowadzono "godziny dla seniorów". Sklepy są otwarte tylko dla osób powyżej 65 lat w godzinach 10:00 - 12:00. W Serbii osoby starsze mają możliwość wyjścia z domu dwa-trzy razy w tygodniu, w godzinach 4:00 - 8:00. Wtedy mogą załatwić wszystkie swoje sprawy, a w innych godzinach nie wolno im opuszczać swoich domów.
- Uważam, że to lepszy model niż w Polsce. Bo u nas to my, młodsi, mamy przykazane, żeby nie iść do sklepów między 10 a 12. To ma być czas dla seniorów. Ale starsi ludzie mogą chodzić do sklepów o każdej godzinie. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym w sklepie nie trafił teraz na starsze osoby. Czyli chronienie ich przed zagrożeniem nie działa. A przecież to jest sensem tego zarządzania kryzysowego: musi być ochrona przed wirusem ludzi, których będzie trzeba przyjąć na leczenie szpitalne, jeśli zachorują - dodał Vuković.
Piłkarze wicemistrzów Polski trenują indywidualnie w domach. Mają za sobą także dwa internetowe treningi. Gdy kilku z nich chciało pobiegać na zewnątrz, zostali zawróceni do domów przez policję. Dlatego piłkarze chcą wrócić do wspólnych treningów na stadionie, co na tę chwilę nie jest możliwe.
Czytaj także:
Robert Lewandowski oddaje koszulkę na aukcję. Pieniądze trafią do polskich szpitali
Koronawirus. Apel Cristiano Ronaldo. "Ważne, byśmy się zjednoczyli"