PKO Ekstraklasa. Dwa rodzaje testów dla piłkarzy. Gorzej, jak ktoś się zarazi po wznowieniu ligi

PAP/EPA / Antonio Lacerda
PAP/EPA / Antonio Lacerda

Doktor Paweł Grzesiowski, immunolog i specjalista ds. szczepień, wskazał, jak powinny przebiegać testy na obecność koronawirusa u piłkarzy PKO Ekstraklasy. Przewiduje też, kiedy może pojawić się poważny problem.

W tym artykule dowiesz się o:

Paweł Grzesiowski jest ekspertem ws. walki z koronawirusem. Teraz zabrał głos na temat powrotu rozgrywek PKO Ekstraklasy i zdradził, jakie metody bezpieczeństwa uważa za najlepsze. Podczas rozmowy z "Super Expressem" przede wszystkim stwierdził, że wykonywanie testów w dniu meczu nie ma najmniejszego sensu. Chodzi o to, że w przypadku testów genetycznych długo czeka się na wynik, a testy z "palca" nie są wystarczająco precyzyjne.

Ekspert zauważył, że dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie dwóch rozwiązań. - Moim zdaniem sensowne byłoby zbadanie wszystkich piłkarzy przed rozpoczęciem ligi w zakresie przeciwciał, a w wybranych przypadkach, także genetycznie. Dajmy na to jest ich kilkuset: jeśli każdy ma wynik i wiemy że nikt nie jest chory, zaczynamy grać. No a potem to już pilnowanie się... Ograniczony kontakt... - powiedział Grzesiowski.

Piłka nożna jest sportem kontaktowym, co na pewno zwiększa ryzyko zakażenia koronawirusem. Immunolog wyraźnie podkreślił, że ligę można zacząć dopiero po przebadaniu wszystkich piłkarzy. Pewne niebezpieczeństwo jednak i tak będzie. W przykładzie specjalista posłużył się ikoną polskiej piłki Robertem Lewandowskim.

ZOBACZ WIDEO: Dawid Kubacki dba o zdrowie. "Nie wiadomo, gdzie spotkamy się z wirusem"

- Wyobraźmy sobie, że na przykład zakazi się Lewandowski, trafia do szpitala na tydzień, nie daj Boże na OIOM. Afera gotowa! - stwierdził doktor Paweł Grzesiowski.

Podczas wywiadu z immunologiem i specjalistą ds. szczepień rozwinięty został też wątek tego, co się stanie, jeśli zawodnik danego zespołu będzie zakażony. Tutaj może pojawić się problem. Biorąc pod uwagę styczność piłkarzy, wszyscy reprezentanci danej drużyny powinni w takim przypadku trafić na kwarantannę. Ekspert zaczął się zastanawiać, czy w w takiej sytuacji zespołowi zainfekowanego zawodnika przepadłoby kilka meczów czy może byłyby walkowery.

Czytaj także:
Transfery. FC Barcelona szykuje się na wyprzedaż. Tylko trzech piłkarzy nietykalnych 
Koronawirus. Szwecja odwołała mecze seniorów, ale juniorzy mogą grać. "Państwo chce, aby ludzie czuli się swobodnie"

Komentarze (2)
avatar
Soeth
18.04.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sprokurują jakąś tragedię. Przez bzdurną nieumiejętność zakończenia sezonu przed czasem. Inni mogli bez problemu. 
avatar
Grzegorz Zgódka
18.04.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Komu potrzebny ten cyrk ???