Liga belgijska jako pierwsza zapowiedziała, że najprawdopodobniej trwający sezon nie zostanie dokończony (więcej TUTAJ). Władze rozgrywek przedstawiły już taki plan podczas walnego zgromadzenia, a decyzja ma zostać oficjalnie potwierdzona 24 kwietnia. W kraju zastanawiają się już nad zmianami, jakie nastąpią na początku kolejnego sezonu.
Wirusolog Marc Van Ranst zakomunikował, że przed meczami wszyscy piłkarze powinni zostać przetestowani na obecność koronawirusa. Co więcej, zaleca grę w specjalnych maseczkach.
- Oczywiście nie byłyby to maski chirurgiczne. W internecie szybko można znaleźć maski przeznaczone dla zawodników futbolu amerykańskiego czy kolarzy. Są wygodniejsze. Dlaczego więc nie mogą ich nosić piłkarze? - powiedział Van Ranst na łamach "La Capitale".
W Belgii do 31 sierpnia zakazane są masowe wydarzenia, dlatego ewentualne mecze będą rozgrywane bez udziału publiczności. Do tego specjalista przypomina, że aktualne obostrzenia dotyczące dystansu społecznego całkowicie uniemożliwiają grę w piłkę.
- Wyobraźmy sobie rzut rożny lub wolny, w którym piłkarze muszą zachować odległość półtora metra od siebie. Może to wyglądać zabawnie, ale w futbolu nie przejdzie - dodał Van Ranst.
Czytaj też: Koronawirus. PKO Ekstraklasa. PZPN wyda ponad milion złotych na testy przed wznowieniem sezonu
ZOBACZ WIDEO: Nasz dziennikarz na pierwszym froncie walki z koronawirusem. "To staje się rutyną"