Wiele wskazuje na to, że już wkrótce Arkadiusz Milik opuści SSC Napoli. Polski napastnik nie doszedł do porozumienia z działaczami w sprawie przedłużenia kontraktu. Włoskie media informują, że interesuje się nim między innymi Juventus Turyn. Z kolei według niemieckich dziennikarzy, Polaka chętnie zatrudniłyby władze Schalke 04 Gelsenkirchen.
Tę drugą możliwość wykluczył dziennikarz "Reviersport", Krystian Woźniak. Powodem ma być kwota transferu. - Milik nie trafi do Schalke w najbliższych latach, bo jest zbyt dużo warty. Na rynku transferowym jego wartość jest szacowana na około 25 milionów euro, a Schalke w czasach koronawirusa jest "szarą myszką" w niemieckiej piłce nożnej - powiedział w programie "Cafe Futbol" emitowanym na antenie Polsatu Sport.
Woźniak uważa, że tak wysokie transfery w przypadku Schalke nie są możliwe. Zobowiązania klubu szacowane są na 150-200 milionów euro i wynikają z inwestycji w stadion, który budowano z własnych środków, bez wsparcia z zewnątrz. Dlatego Schalke musi najpierw spłacić kredyty, a dopiero później wydawać dziesiątki milionów euro na transfery.
Schalke jeszcze niedawno było jednym z najsilniejszych klubów niemieckiej Bundesligi. Działacze snują ambitne plany dotyczące walki o mistrzostwo, ale w poprzednim sezonie klub grał o utrzymanie. W tym roku Schalke zajmuje szóstą lokatę w tabeli.
Czytaj także:
Bundesliga. Klub Piątka skorzysta na kryzysie wywołanym przez epidemię?
Robert Lewandowski na czele nietypowego rankingu. Polak najlepszym wolnym transferem w historii
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Wszyscy zawodnicy będą badani przed meczami PKO Ekstraklasy? "Już teraz piłkarze są monitorowani"