Informację o zainteresowaniu Bianconerich Arkadiuszem Milikiem podał już pod koniec marca Rai Sport. Polski napastnik nie mógł porozumieć się z Napoli w sprawie przedłużenia kontraktu, więc stał się transferową okazją. Według włoskich mediów, Milik ustalił warunki umowy z Juventusem, a teraz Stara Dama próbuje wypracować kompromis z Napoli.
Wpisana w kontrakt Polaka z obecnym klubem klauzula odstępnego opiewa na 70 mln euro, ale umowa Milika wygasa za rok, więc ani Juventus nie zamierza tyle płacić, ani Aurelio De Laurentiis nie spodziewa się tyle dostać.
Na początku tygodnia Manuel Guardasole z CalcioNapoli24 powiedział nam, że Napoli może wycenić Milika na ok. 50 mln euro. Więcej TUTAJ. W piątek te informacje znalazły potwierdzenie, ponieważ według "Tuttosport", klub z San Paolo przekazał Juventusowi, że zgodzi się na odejście Polaka za 40-45 mln euro.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Premier League zrobił synowi piłkarską szkołę przetrwania
To pieniądze, jakich za polskiego piłkarza jeszcze nigdy nie zapłacono. Od stycznia 2019 roku statusem najdroższego Polaka może pochwalić się Krzysztof Piątek, którego Milan wykupił z Genoi za 35 mln euro. Piątek zdetronizował wtedy Arkadiusza Milika, na pozyskanie którego latem 2016 roku Napoli wydało 32 mln euro.
Wychowanek Rozwoju Katowice jest w tej chwili najskuteczniejszym polskim piłkarzem, jaki kiedykolwiek grał w Serie A. Strzelił we włoskiej lidze 36 goli - pięć więcej od drugiego na liście Zbigniewa Bońka. Prezes PZPN pracował na ten dorobek w Juventusie właśnie i Romie.
Milik może być trzecim Polakiem w Juventusie po wspomnianym Bońku i Wojciechu Szczęsnym, który teraz jest numerem jeden w bramce mistrza Włoch. Sam Szczęsny 9 kwietnie na antenie Eleven Sports przyznał, że napastnik Napoli pasowałby do jego zespołu.
- Uważam, że pasowałby do Juventusu. Nie jest taką typową "9" pola karnego, która nie bierze udziału w grze. Za trenera Nawałki grał prawie na "10" i dobrze się w tej roli czuł. Jest uniwersalnym zawodnikiem i na pewno by sobie poradził. Uważam, że Arek jest cały czas zawodnikiem, który się rozwija. Jest bliski peaku, ale jeszcze nie jest u szczytu swojej kariery - stwierdził. Więcej TUTAJ.