Ted Smith po odejściu z Southend United przez kilka miesięcy trenował z zespołem młodzieżowym Tottenhamu Hotspur. Angielski bramkarz prezentował się na tyle dobrze, że podobno Jose Mourinho chciał mu dać kontrakt i włączyć do pierwszego zespołu. 24-latek jednak odmówił.
Młody sportowiec w rozmowie z "The Telegraph" ogłosił, że kończy karierę. Wszystko przez to, że nie radził sobie z wielką presją, która jest obecna w piłce nożnej.
- Uwielbiam grać i trenować, ale presja w dniu meczowym to dla mnie trochę za dużo. Długo dojrzewałem do tej decyzji. Bardzo się starałem i próbowałem wszystkiego, ale strach przed meczami jest zbyt duży - komentuje Smith.
ZOBACZ WIDEO: Mateusz Klich ma plan na życie po karierze piłkarskiej? "Chętnie bym w to wszedł!"
24-latek pracował z psychologiem sportowym, ale i to nie dawało efektów. Jednym z problemów było to, że Smith zbyt poważnie brał do siebie krytykę w internecie.
- Po meczach wchodziłem na portale społecznościowe i sprawdzałem, co piszą ludzie. W 90 procentach w komentarzach nie było nic złego. Wystarczyły jednak dwie lub trzy negatywne opinie i to siedziało we mnie przez cały tydzień. Zamiast patrzeć na pozytywne strony, to negatywy mnie dręczyły - tłumaczy.
Smith na razie nie zdradził, czym będzie się zajmować po odejściu z profesjonalnego futbolu. W młodości uchodził za duży talent i grał w juniorskich reprezentacjach Anglii.
PKO Ekstraklasa wyprzedza Europę. Inne ligi jeszcze w powijakach >>
Koronawirus. UEFA podała, do kiedy oczekuje planów od europejskich lig na wznowienie sezonu >>