Ministerstwo Sportu: Piłkarze mogą wrócić do gry. Wielkość boiska nie ma znaczenia

PAP / Leszek Szymański / Boisko
PAP / Leszek Szymański / Boisko

Czy będę mógł zagrać mecz z kolegami na Orliku? Tak, ale na razie w ograniczonym zakresie. Od poniedziałku piłkarze amatorzy oraz lokalne kluby mogą znowu korzystać z boisk.

Pogoda sprzyja wyjściu na Orlik z kolegami. I co ważne, tuż po weekendzie majowym będzie to możliwe. Od poniedziałku znowu wracamy do gry. Niektóre boiska zostaną otwarte, można będzie umówić się z kolegami i pokopać. Trzeba będzie jednak spełnić kilka warunków.

W ramach odmrażania życia społecznego od poniedziałku działalność mogą wznawiać szkółki piłkarskie, na boiska będą mogli wracać też amatorzy. - Na razie w ograniczonym zakresie, przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności - mówi Filip Cieszkowski, rzecznik Ministerstwa Sportu.

Zapytaliśmy w ministerstwie, jakie będą zasady korzystania z boisk. Oto najważniejsze z nich:

Trenujemy w grupach sześcioosobowych. To podstawowa zasada. Jeśli mówimy o szkółkach piłkarskich, oznacza to sześciu młodych zawodników oraz trenera. Jeśli mówimy o piłkarzach amatorach, jest to maksymalnie sześciu zawodników na całym boisku.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Minister sportu opowiada o planach odmrażania sportu. Kiedy wrócimy na siłownie i sale gimnastyczne?

Sześciu to optymalna liczba. Jest ona nieco umowna, chodzi o to, żeby mógł się odbyć trening, ale jednocześnie grupa była niewielka. Najlepiej, gdyby szóstki były stałe. Chodzi o to, by w razie zakażenia jednej osoby można było wysłać na kwarantannę pozostałe pięć osób, które byłyby łatwe do wytypowania. A co jeśli boisko jest już zajęte przez np. trzy osoby? Otóż w tym przypadku można podzielić boisko na dwie grupy, wtedy każdy gra na swojej połowie.

Wielkość boiska nie ma znaczenia. Czy gramy na "Orliku", czy na boisku pełnowymiarowym, zawsze może grać sześciu zawodników. Nie ma dzielenia pełnowymiarowego boiska na strefy. To dotyczy głównie szkółek i jest wielokrotnie powtarzane przez trenerów. Według ministerstwa chodzi o to, że kilka grup korzystałoby ze wspólnego wejścia, miało ze sobą nawet chwilowy kontakt. Często pada porównanie do sklepów wielkopowierzchniowych czy kościołów, gdzie liczba osób liczona jest od metrów kwadratowych. Różnica - jak tłumaczy nam rzecznik ministerstwa - jest taka, że np. w sklepie ludzie zachowują dystans oraz poruszają się w maskach. Na boisku, zwłaszcza podczas gry, nie ma mowy o zachowaniu dystansu, nie nosimy też maseczek. Natomiast dochodząc do boiska powinniśmy mieć maseczkę lub inne przykrycie twarzy.
A co jeśli jest kilka boisk?

Na obiektach wielofunkcyjnych na jednym boisku może przebywać sześć osób. Jeśli więc mamy kompleks składający się z trzech boisk, np. do siatkówki, koszykówki i piłki nożnej, może tych osób być osiemnaście. Jeśli jednak mamy boisko z bieżnią, jest ono liczone jako jeden obiekt, a to znaczy, że wciąż może przebywać na nim sześć osób.

Czynna tylko toaleta. Jeśli wybieramy się ze znajomymi na Orlik, musimy pamiętać, że wszystkie pomieszczenia, poza toaletą, będą zamknięte.

Korzystamy tylko z boisk, które mają przydzielonego administratora. Gospodarz obiektu otwiera go i pilnuje, czy liczba osób na obiekcie nie jest przekroczona. Jeśli boisko nie ma przypisanego na stałe administratora, nie zostanie otwarte. Administrator będzie też posiadał środki do dezynfekcji. Wchodząc i wychodząc z boiska musimy zdezynfekować ręce.

Ligi amatorskie czekają. Na razie nie ma możliwości organizowania lig szóstek czy meczów drużyn z niższych lig. To będzie umożliwione dopiero po wejściu IV etapu odmrażania, który zakłada możliwość organizacji imprez do 50 osób. Data nie jest określona, uzależnia się ją od sytuacji epidemiologicznej.

ZOBACZ Koronawirus spowoduje obcięcie samorządowych pieniędzy dla klubów

ZOBACZ Lekarz PZPN apeluje do kibiców

Źródło artykułu: