- Czy ludzie są gotowi, żeby znowu oglądać Bundesligę? - zastanawia się Heiko Niedderer, dziennikarz "Bilda". W środę wieczorem jego redakcja dotarła do ustaleń DFL oraz klubów 1. i 2. Bundesligi. Władze ligi pisemnie przekazały zespołom decyzję o wznowieniu rozgrywek 15 maja.
Dziennikarz mówi nam, że reakcje w Niemczech są podzielone. - Niektórzy są szczęśliwi, że znowu będą mogli oglądać mecze w telewizji. Inni są zdystansowani do spotkań bez kibiców. Ultrasi mówią, że to będą "mecze duchów". Uważają, że to nie jest prawdziwy futbol. Wielu ludziom nie podoba się, że Bundesliga tak mocno naciska na powrót, kiedy inni mają prawdziwe problemy i walczą o życie. Są obawy, że rywalizacja na pustych stadionach będzie dziwna i nudna. Że piłka nożna nie jest teraz priorytetem. Powrót rozgrywek wywoła emocje, ale to nie będzie ten sam entuzjazm co wcześniej - tłumaczy.
Bundesliga będzie pierwszą ligą w Europie, która wznowi rozgrywki przerwane z powodu pandemii koronawirusa. W Premier League cały czas trwają narady, jak wrócić na boiska, Hiszpanie dopiero przechodzą testy, a Francuzi w zeszłym tygodniu zakończyli sezon. Znamy rozstrzygnięcia w Ligue 1 i Ligue 2.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus przewartościował piłkarskie kontrakty. "Futbol jest przepłacony, ale to prawo rynku"
- Cieszę się, że nasza liga będzie grać dalej. Zakończenie lub anulowanie rozgrywek nie jest odpowiednie pod względem sportowym. Trzeba mieć tylko nadzieję, że rozwiązania wprowadzone przez DFL i kluby się sprawdzą. A tego jeszcze nikt nie wie - mówi Niedderer.
W związku z powrotem na boisko, piłkarze i członkowie sztabów muszą odbyć tygodniową kwarantannę. Karl-Heinz Rummenigge prezes Bayernu Monachium potwierdził, że od soboty jego drużyna będzie skoszarowana w hotelu.
Jak dowiedziały się niemieckie media, w pierwszym meczu po przerwie zagrają ze sobą Fortuna Duesseldof i SC Paderborn. Dokładny terminarz i pozostałe szczegóły dotyczące zachowania bezpieczeństwa podczas pandemii koronawirusa zostaną ustalone w czwartek.
Dr Paweł Grzesiowski: Nawet najlepszy zawodnik może złapać wirusa
Michał Buchalik: W Wiśle nie ma żadnego problemu z koronawirusem