PKO Ekstraklasa. Bartosz Bida: Poziom meczów może być trochę niższy
- Będziemy robić to co kochamy, więc każdy z nas się cieszy - mówi WP SportoweFakty Bartosz Bida. - Poziom meczów może być trochę niższy ze względu na długą przerwę i krótki okres przygotowawczy - dodaje skrzydłowy Jagiellonii Białystok.
Przed powrotem na boiska piłkarze przeszli testy na COVID-19. U żadnego z nich nie dał on pozytywnego wyniku. Oczekiwanie kosztowało jednak trochę stresu. - Myślę, że na pewno każdy z nas jakiś odczuwał, bo jest to nieprzyjemna choroba, która wprowadziła dużo strachu u ludzi na całym świecie - tłumaczy Bartosz Bida w rozmowie z nami.
- Ucieszyłem się na decyzję o powrocie ligi. Ćwiczenia samemu w domu, a robienie tego wspólnie z drużyną czy nawet w grupach, to zupełnie co innego. Poza tym między zwykłą przerwą wakacyjną a taką niewymuszoną jest duża różnica. Nie ma też co ukrywać, że wprowadziła ona duży głód futbolu i tęsknotę za nim. W końcu jednak wrócimy na boiska, będziemy robić to co kochamy, więc każdy z nas się cieszy - dodaje skrzydłowy Jagi.
ZOBACZ WIDEO: Powrót PKO Ekstraklasy namiastką normalności. "Piłka nożna ma duży oddźwięk w społeczeństwie"Bida mógł już poczuć małą namiastkę ligowej rywalizacji w ostatnich dniach podczas esportowych zmagań w grze FIFA 20 podczas Ekstraklasa Cup, którą zorganizowała stacja telewizyjna Canal+. - W jakiś sposób to na pewno poprawiło sytuację zawodników czy nawet kibiców. Można było obejrzeć coś związanego z piłką nożną i uważam to za jak najbardziej pozytywny pomysł. Nie ukrywam też, że cieszę się, iż mogę w tym uczestniczyć - zaznacza.
Wbrew pozorom młody gracz Jagiellonii na pewno jest w gronie tych piłkarzy, którzy nie tracili czasu podczas kilkutygodniowej przerwy. Nawet podczas największych obostrzeń rządowych oraz późniejszej tzw. izolacji sportowej. - Dużo pracowałem indywidualnie w domu nad aspektami, na które zbytnio nie było czasu podczas zajęć drużynowych na boisku. Wiele z takich mankamentów, że tak powiem "na ciele" można było poprawić - zapewnia.
- Niemniej myślę, że troszkę ciężko będzie wrócić do dyspozycji, którą prezentowaliśmy przed okresem kwarantanny. I mówię tu o każdym zawodniku Ekstraklasy, nie tylko o sobie. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, bo jesteśmy w nieco gorszej formie. Uważam jednak, że sytuacja w lidze raczej nie wywróci się do góry nogami z tego powodu, bo każda drużyna przechodziła przez coś takiego samego. Powinno więc to wyglądać w miarę podobnie jak wcześniej, tylko poziom meczów może być trochę niższy ze względu na długą przerwę i krótki okres przygotowawczy - kontynuuje 19-latek.
Co ciekawe, Bidę czekają jeszcze intensywniejsze tygodnie niż większość zawodników, bo oprócz finiszu sezonu piłkarskiego przed nim jest również egzamin kończący szkołę średnią. - Było więcej czasu na naukę i starałem się to jakoś wykorzystać. Próbowałem podszkolić każdy możliwy przedmiot. Chociaż trochę, by ta matura wyglądała lepiej. No i pozytywnie zareagowałem na przesunięcie jej terminów, bo jest to dodatkowy czas - mówi ze śmiechem.
Póki co dla młodzieżowego reprezentanta Polski liczy się jednak głównie futbol. - Chciałbym poprawić swoje statystki indywidualne i osiągnąć jak najwyższe miejsce z drużyną - kończy, zapytany o cele.
Kuba Cimoszko: Jagiellonia miała dobry pomysł, ale nie ma na niego szans (komentarz)>>>