Wznowienie rozgrywek PKO Ekstraklasy coraz bliżej. Premierowe mecze po przerwie spowodowanej przez epidemię koronawirusa SARS-CoV-2 przewidziano na koniec maja, terminarz dwóch najbliższych kolejek jest już gotowy. Kluby wracają do treningów, pierwsze zajęcia za sobą ma m.in. Jagiellonia Białystok.
Przed powrotem na boiska piłkarze przeszli testy na COVID-19. U żadnego z nich nie dał on pozytywnego wyniku. Oczekiwanie kosztowało jednak trochę stresu. - Myślę, że na pewno każdy z nas jakiś odczuwał, bo jest to nieprzyjemna choroba, która wprowadziła dużo strachu u ludzi na całym świecie - tłumaczy Bartosz Bida w rozmowie z nami.
- Ucieszyłem się na decyzję o powrocie ligi. Ćwiczenia samemu w domu, a robienie tego wspólnie z drużyną czy nawet w grupach, to zupełnie co innego. Poza tym między zwykłą przerwą wakacyjną a taką niewymuszoną jest duża różnica. Nie ma też co ukrywać, że wprowadziła ona duży głód futbolu i tęsknotę za nim. W końcu jednak wrócimy na boiska, będziemy robić to co kochamy, więc każdy z nas się cieszy - dodaje skrzydłowy Jagi.
ZOBACZ WIDEO: Powrót PKO Ekstraklasy namiastką normalności. "Piłka nożna ma duży oddźwięk w społeczeństwie"
Bida mógł już poczuć małą namiastkę ligowej rywalizacji w ostatnich dniach podczas esportowych zmagań w grze FIFA 20 podczas Ekstraklasa Cup, którą zorganizowała stacja telewizyjna Canal+. - W jakiś sposób to na pewno poprawiło sytuację zawodników czy nawet kibiców. Można było obejrzeć coś związanego z piłką nożną i uważam to za jak najbardziej pozytywny pomysł. Nie ukrywam też, że cieszę się, iż mogę w tym uczestniczyć - zaznacza.
Wbrew pozorom młody gracz Jagiellonii na pewno jest w gronie tych piłkarzy, którzy nie tracili czasu podczas kilkutygodniowej przerwy. Nawet podczas największych obostrzeń rządowych oraz późniejszej tzw. izolacji sportowej. - Dużo pracowałem indywidualnie w domu nad aspektami, na które zbytnio nie było czasu podczas zajęć drużynowych na boisku. Wiele z takich mankamentów, że tak powiem "na ciele" można było poprawić - zapewnia.
- Niemniej myślę, że troszkę ciężko będzie wrócić do dyspozycji, którą prezentowaliśmy przed okresem kwarantanny. I mówię tu o każdym zawodniku Ekstraklasy, nie tylko o sobie. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, bo jesteśmy w nieco gorszej formie. Uważam jednak, że sytuacja w lidze raczej nie wywróci się do góry nogami z tego powodu, bo każda drużyna przechodziła przez coś takiego samego. Powinno więc to wyglądać w miarę podobnie jak wcześniej, tylko poziom meczów może być trochę niższy ze względu na długą przerwę i krótki okres przygotowawczy - kontynuuje 19-latek.
Co ciekawe, Bidę czekają jeszcze intensywniejsze tygodnie niż większość zawodników, bo oprócz finiszu sezonu piłkarskiego przed nim jest również egzamin kończący szkołę średnią. - Było więcej czasu na naukę i starałem się to jakoś wykorzystać. Próbowałem podszkolić każdy możliwy przedmiot. Chociaż trochę, by ta matura wyglądała lepiej. No i pozytywnie zareagowałem na przesunięcie jej terminów, bo jest to dodatkowy czas - mówi ze śmiechem.
Póki co dla młodzieżowego reprezentanta Polski liczy się jednak głównie futbol. - Chciałbym poprawić swoje statystki indywidualne i osiągnąć jak najwyższe miejsce z drużyną - kończy, zapytany o cele.
Kuba Cimoszko: Jagiellonia miała dobry pomysł, ale nie ma na niego szans (komentarz)>>>