Dynamo Drezno gra w 2. Bundeslidze i tak jak drużyny występujące w niemieckiej elicie przygotowywało się do wznowienia rozgrywek na początku drugiej połowy maja. Wiadomo, że akurat ten zespół nie rozegra najbliższych meczów zgodnie z planem. W niedzielę Dynamo miało zmierzyć się na wyjeździe z Hannoverem 96, ale piłkarze zostali wysłani na dwutygodniową kwarantannę z powodu wykrycia dwóch nowych przypadków zakażenia koronawirusem. Zakończy się ona 23 maja.
- Przypadek w Dreźnie nie zmienia naszego celu, jakim jest dokończenie rozgrywek. Nie ma w tej chwili zagrożenia dla wznowienia sezonu - mówi Christian Seifert, szef Deutsche Fussball Liga [DFL, Niemiecka liga piłkarska].
- Nie interpretuję tego jako niepowodzenia. Było absolutnie jasne, że taka sytuacja może się zdarzyć. W tej chwili oznacza ona, że nie można rozegrać dwóch z 81 meczów w 2. Bundeslidze. Nie zmieniamy celu, ale musimy skorygować plany - dodaje Seifert, który był gościem telewizji ZDF.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Beckham wciąż ma to coś. Nie dał szans synowi w popularnej grze
Zdaniem dziennikarzy "Bilda" obecna przymusowa kwarantanna może spowodować przełożenie nie dwóch, a aż czterech meczów Dynama. To dlatego, że przymusowa pauza spowoduje kolejne zaległości treningowe. Piłkarze nie mogą wychodzić z domów.
- W terminarzu są jeszcze wolne miejsca. Rozwiązaniem są na przykład angielskie tygodnie z meczami w środku tygodnia. Jest już w zasadzie jasne, że baraże zostaną rozegrane po 30 czerwca - opowiada szef DFL.
Seifert dodaje, że był "naprawdę zły" z powodu zachowania Solomona Kalou. Piłkarz Herthy BSC transmitował na żywo w internecie, jak w berlińskim klubie są lekceważone zalecenia mające zapewnić zawodnikom bezpieczeństwo. Klub Krzysztofa Piątka został objęty dodatkowymi kontrolami.
Czytaj także: Kluby oparte na tradycyjnych wartościach najlepiej przejdą przez pandemię
Czytaj także: Polak pomaga Polakowi. Miroslav Klose będzie trenował Roberta Lewandowskiego