Kilka dni temu Real Madryt poinformował, że u Luki Jovicia badania wykazały złamanie kości pięty prawej stopy. 22-letni napastnik kontuzji miał doznać na początku maja ćwicząc w swoim domu w Hiszpanii. Według serbskich mediów, komunikat wystosowany przez Królewskich mija się z prawdą.
Prawdziwą wersję wydarzeń podaje portal "Kurir". Okazuje się, że Jović doznał bardzo poważnej kontuzji jeszcze w Belgradzie. Cała sytuacja opisana przez dziennikarzy jest mocno kuriozalna.
"Naprawdę mocno się zranił, ledwo przeżył. Spadł ze ściany. Nie wiem, jak wam to wytłumaczyć i sam nie wiem do końca, jak on to zrobił. Po prostu wszystko było wypadkiem" - powiedziała osoba z otoczenia piłkarza (za AS.com).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Realu pokazał, jak trenuje w domu
- Jest przygnębiony i trochę przestraszony. To jest straszne. Byliśmy zaskoczeni tą wiadomością. Nie spodziewaliśmy się tego. Przygotowywał się w swoim domu w Belgradzie zgodnie z programem treningowym otrzymanym od klubu i podczas ćwiczeń poczuł wielki ból - przyznał ojciec piłkarze Milan Jović.
Napastnik kosztował Real Madryt 60 mln euro. Po kilku miesiącach można stwierdzić, że były to pieniądze wyrzucone w błoto. W tym sezonie rozegrał 24 mecze, w których strzelił tylko dwa gole. Los Blancos robią wszystko, aby latem pozbyć się Jovicia z drużyny.
Zobacz także: Marcin Kamiński: Pierwsze tygodnie były szalone
Zobacz także: Koniec dużych pieniędzy w Radomiaku? Prezydent Radomia uderza pięścią w stół