- Spędziłem dwie godziny na świeżym powietrzu, ale to, co tutaj zobaczyłem, to nie był mecz - mówi prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski. Wytrwał na stadionie do końca tylko ze względu na pogodę. Jakub Tabisz, wiceprezes Cracovii, tyle cierpliwości nie ma i schodzi z trybuny honorowej przed ostatnim gwizdkiem. Podobnie jak zniesmaczeni kibice Pasów.
13 maja 2006 roku, Kraków. W ostatniej kolejce sezonu piłkarskiej Orange Ekstraklasy Cracovia podejmuje Zagłębie. Gospodarze są już pewni utrzymania, a puchary im nie grożą. Gościom natomiast przepustkę do Europy zapewni remis. Bramki nie padają i Miedziowi cieszą się z awansu do Pucharu UEFA.
Smuda nie chciał być frajerem
Piłkarze grają tak, by nie zrobić sobie krzywdy. Nikt nie chce wygrać. Widząc tę farsę, trybuny najpierw zaczepiają Franciszka Smudę, który odwraca się w ich stronę z uśmiechem na twarzy. Potem frustracja kibiców narasta, sektory zaczynają pustoszeć przed końcem meczu. Ci fani, którzy zostali, kwitują występ piłkarzy przeraźliwymi gwizdami.
ZOBACZ WIDEO: Powrót PKO Ekstraklasy namiastką normalności. "Piłka nożna ma duży oddźwięk w społeczeństwie"
- Byłbym frajerem, gdybym rzucił się do ataku, gdy był mi potrzebny jeden punkt - powie Smuda. Stefan Białas, trener Cracovii, poziom meczu wyjaśni warunkami atmosferycznymi: - Temperatura była bardzo wysoka i zawodnicy mieli problemy. Baran i Drumlak w przerwie wymiotowali. Nie graliśmy na remis, moi zawodnicy chcieli zdobyć trzy punkty.
"Kabaret na smutno w Krakowie. Piłkarze zagrali na remis, nawet tego nie kryli. Dał on Zagłębiu miejsce w Pucharze UEFA, a Cracovii wstyd" - napisze w relacji "Przegląd Sportowy". Nikomu jednak nie przychodzi do głowy, że to bezczelnie ustawiony mecz. Nie, to niemożliwe, bo przecież ledwie rok wcześniej wybuchła afera korupcyjna w polskim futbolu, a ruch na autostradzie do Wrocławia nie ustawał.
Sto tysięcy za Europę
A jednak. Trzy i pół roku później okaże się, że piłkarze mieli tupet ustawić to spotkanie. Nie odstraszyło ich to, że śledztwo wrocławskiej prokuratury zatacza coraz szersze kręgi. Na pomysł wpadają Paweł D. i Sławomir O. z Cracovii, a między szatniami pośredniczy kibic Pasów, Jarosław K. Wynik ustala między sobą 7 piłkarzy Cracovii i 8 graczy Miedziowych.
8 z 15 uwikłanych w brudną transakcję piłkarzy to reprezentanci Polski, w tym Łukasz Piszczek. 21-latek zostaje wtajemniczony przez starszyznę, choć przeciwko Cracovii nie może zagrać z powodu kartek. Potem poniesie za ten incydent największą karę spośród wszystkich zaangażowanych.
"Kilka dni przed meczem skontaktował się ze mną Darek J. i poprosił żebym przyszedł do niego do mieszkania. Tam byli: J., Andrzej Sz., Maciek I., Michał S., Michał Ch. i ja. J. i Sz. poinformowali, że mogą załatwić remis z Cracovią, ale, że to będzie kosztowało i potrzebują na to określoną kwotę. Powiedzieli, że musimy się na te pieniądze dla Cracovii zrzucić" - czytamy w zeznaniach Piszczka na dokumentującym aferę korupcyjną blogu pilkarskamafia.blogspot.com.
"Ja wtedy byłem młodym zawodnikiem, miałem mieszane uczucia, ale ostatecznie wszyscy obecni zgodzili się na tę propozycję Cracovii i przekazanie im pieniędzy za wynik remisowy w najbliższym meczu. My co prawda byliśmy silniejszą piłkarsko drużyną, ale w piłce nie ma nic pewnego. (...) Żałuję tego co się stało" - przyzna Piszczek prokuratorowi.
Poza wymienionymi w zrzutkę zaangażowani są jeszcze Wojciech Ł. i Grzegorz B. Po stronie Cracovii role sprawcze pełnią Paweł D. i Sławomir O. Propozycję przyjmują kapitan Piotr B. oraz Marcin B., Tomasz M., Mateusz R. i Tomasz W. - wszyscy zagrają od pierwszego gwizdka.
Za podłożenie się rywalom zawodnicy Pasów mają obiecane do podziału 100 tys. zł, ale jak ustali prokuratura, aż 43 tys. zł zatrzyma dla siebie D. O. otrzyma 20 tys. zł, a pozostali od 5 do 10 tys. zł. Więcej mogą dostać od klubu w ramach premii za pokonanie Zagłębia.
Pięciu sprawiedliwych
Prokuratura zajmie się tym meczem w 2009 roku za sprawą skruszonego kapitana Zagłębia Andrzeja Sz., który uniknie kary. Piłkarze sami zgłaszają się do Wrocławia, a dwa lata później do sądu trafi akt oskarżenia. 13 z 14 przyzna się do winy, a 10 dobrowolnie podda się kadrze. Zaprzecza jedynie D. - mózg operacji z Krakowa usłyszy wyrok w 2015 roku. Śledczy ustalą, że trenerzy i działacze obu klubów nie byli wtajemniczeni w sprawę.
"Przed meczem nie zdarzyło się nic, co mogło wzbudzić moje wątpliwości. Sam przebieg meczu też nie wzbudził moich wątpliwości co do jego uczciwości i zaangażowania zawodników. Również bezpośrednio po meczu ani później nie zdarzyło się nic, co by powodowało moje wątpliwości co do uczciwości tego meczu" - powie prokuraturze Smuda, który chwali się tym, że potrafi ocenić potencjał zawodnika po sposobie, w jaki ten... porusza po schodach.
Historia spotkania Cracovii z Zagłębiem ma też jednak pozytywnych bohaterów. D. i O. o możliwym układzie informują wszystkich zawodników Pasów. Pięciu z nich kategorycznie odmówi przyjęcia korupcyjnej oferty: Arkadiusz Baran, Marcin Cabaj, Paweł Nowak, Krzysztof Przytuła i Łukasz Skrzyński. Mimo to pozostali sfinalizowali transakcję, co doprowadziło do rozłamu w drużynie.
- Po meczu w szatni powiedziałem paru osobom, co o nich myślę, z pewnymi zawodnikami po tamtym wydarzeniu urwała się więź, przez dwa-trzy miesiące do niektórych osób w drużynie nie odzywałem się - powie po latach Cabaj "Dziennikowi Polskiemu". Na pytanie o to, dlaczego nie skusił się na łatwy zarobek, odpowie: - Ja i koledzy, którzy też w szwindlu nie chcieli uczestniczyć, być może po prostu zostaliśmy właściwie wychowani.
Potrójna kara
Wrocławski sąd nałoży na piłkarzy karę pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywny finansowe. Do tego zostaną zdyskwalifikowani przez Polski Związek Piłki Nożnej. Niektórzy jednak zapłacą więcej niż inni. W 2013 roku Cracovia wystąpi z cywilnym pozwem przeciwko swoim piłkarzom, a w 2014 roku sąd uzna jej powództwo.
Skorumpowani muszą wysłać do klubu własnoręcznie sygnowane listy z przeprosinami i zapłacić na rzecz klubu odszkodowania w kwocie 100 tys. zł. Cracovia chce jednak wyegzekwować całość należności od D., ale to nastręcza problemów, bo były piłkarz ukrywa swój majątek.
W 2013 roku Zagłębie pójdzie śladem Cracovii i pozwie w procesie cywilnym Michała Chałbińskiego i Łukasza Piszczka o zadośćuczynienie w wysokości 300 tys. zł, czyli kwocie równej karze, którą PZPN nałożył na klub w związku z tym meczem. Dlaczego tylko Chałbińskiego i Piszczka?
- Taki sposób doradzili nasi prawnicy. Wybraliśmy Piszczka, gdyż jako świetnie zarabiający piłkarz Borussii Dortmund był wypłacalny. Natomiast Chałbiński podał Zagłębie do sądu w innej sprawie związanej z rozwiązaniem z nim kontraktu. Sąd przyznał mu pewną kwotę, którą chcieliśmy w ten sposób odzyskać - mówi sport.pl były prezes Zagłębia Marek Bestrzyński.
W 2016 roku sąd w Legnicy uznał rację lubińskiego klubu. Wraz z odsetkami Chałbiński i Piszczek wypłacili Zagłębiu aż 450 tys. zł.
Wyroki dla piłkarzy, którzy ustawili mecz Cracovia - Zagłębie (za pilkarskamafia.blogspot.com):
Piłkarze Zagłębia:
- Maciej I.: rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, grzywna w wysokości 40 tys. zł i zwrot 72,3 tys. zł premii za awans do Pucharu UEFA,
- Michał Ch.: rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, grzywna w wysokości 40 tys. zł i zwrot 72,3 tys. zł premii za awans do Pucharu UEFA,
- Dariusz J.: 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 4 lata, zwrot 72,2 tys. zł premii za awans do Pucharu UEFA
- Łukasz P.: rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 100 tys. zł. grzywny, zwrot 48,1 tys. zł premii za awans do Pucharu UEFA
- Michał S.: rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 40 tys. zł. grzywny i zwrot 72,3 tys. zł premii za awans do Pucharu UEFA
- Łukasz M.: rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 20 tys. zł. grzywny i zwrot 72,2 tys. zł. premii za awans do Pucharu UEFA
- Wojciech Ł.: 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 30 tys. zł grzywny i zwrot 72,3 tys. premii za awans do Pucharu UEFA,
- Grzegorz B.: 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata, 13 tys. grzywny i zwrot 42,1 tys. zł premii za awans do Pucharu UEFA.
Piłkarze Cracovii:
- Sławomir O. : 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat, przepadek przyjętych 20 tys. zł. łapówki, 15 tys. zł. grzywny
- Paweł D: rok i 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5 lat, przepadek przyjętych 43 tys. zł łapówki, 20 tys. zł grzywny
- Marcin B.: rok i 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata, przepadek przyjętych 10 tys. zł. łapówki, 28 tys. zł. grzywny
- Piotr B.: rok i 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata, przepadek przyjętych 6 tys. zł. łapówki, 10 tys. zł. grzywny
- Mateusz R.: rok i 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata, przepadek przyjętych 7 tys. zł. łapówki, 8 tys. zł. grzywny
- Tomasz M.: rok i 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata, przepadek przyjętych 7 tys. zł. łapówki, 20 tys. zł. grzywny
- Tomasz W.: rok i 4 miesiące więzienia w zawieszeniu na 4 lata, 5 tys. zł. grzywny.
Inne teksty z serii #DzialoSieWSporcie.
Sprawdź też nasze cykle Sportowe rewolucje i Pamiętne mecze.