Ośmioletni Jacopo wypadł z balkonu na trzecim piętrze budynku położonego w historycznym centrum Arezzo (Toskania). Służby medyczne szybko pojawiły się na miejscu, ale syn Michele Bacisa zmarł w karetce, w drodze do szpitala.
Do zdarzenia doszło w sobotę, ok. godz. 22.00. - Usłyszeliśmy tępy odgłos na ulicy. Wyjrzeliśmy przez okno i zobaczyliśmy ciało dziecka. Później rozległy się krzyki rodziców - cytuje sąsiadów "Corriere della Sera".
Z nieoficjalnych informacji wynika, że chłopiec bawił się na balkonie pozostawiony bez opieki rodziców. Policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga. Bayern przygotowuje się do powrotu. "Wszyscy piłkarze są odizolowani"
40-letni Michele Bacis to były obrońca kilku włoskich klubów. Przygodę z piłką zaczynał w Atalancie Bergamo, w której jednak nigdy nie wystąpił w drużynie seniorskiej. Później grał m.in. w Fiorentinie (2003/04), Arezzo, Genoi czy Cremonese. Karierę zakończył w 2011 r. w Arezzo. Później był także trenerem tego klubu.
Dla pochodzącego z Bergamo Bacisa to kolejna tragedia. Włoskie media przypominają, że kilka tygodni temu jego wujek zmarł na koronawirusa.
- W tych wojskowych ciężarówkach, które transportowały trumny zmarłych z Bergamo do krematoriów, był także mój wujek. Miał 68 lat - mówił Bacis w marcu, w rozmowie z portalem ArezzoNotizie.it.
Tragedia per l’ex calciatore Michele Bacis: il figlio di 8 anni cade dal balcone e muore https://t.co/eTLuOM930X pic.twitter.com/SaZgSMinUQ
— Corriere della Sera (@Corriere) May 17, 2020
Czytaj także: Alpinizm. Tragedia w północnych Włoszech. Nie żyje Matteo Bernasconi
Czytaj także: Wielka tragedia w polskim środowisku judo. Nie żyje 15-letnia Julia Romelczyk