Od zwycięstwa rozpoczął Bruno Labbadia pracę w roli szkoleniowca Herthy Berlin. Drużyna Krzysztofa Piątka w pierwszym meczu po wznowieniu sezonu Bundesligi pokonała na wyjeździe TSG 1899 Hoffenheim (3:0, więcej TUTAJ). Reprezentant Polski pojawił się na boisku dopiero w 79. minucie, kiedy wygrana gości była już niemal pewna.
Piątek w sobotę był jedną z ofiar rewolucji w składzie Herthy (7 zmian w wyjściowej "11"), której dokonał Labbadia. Na dodatek, bohaterem meczu został następca Polaka w linii ofensywnej drużyny z Berlina, Vedad Ibisević.
- Teraz Krzysztof musi uzbroić się w cierpliwość. Niestety, często bywa tak, że nowy trener chce grać zupełnie inaczej niż jego poprzednik. Piątek był wielkim, głośnym, najdroższym w historii Herthy, transferem. To nie Labbadia go ściągał do Berlina. Teraz może chce coś udowodnić - skomentował w rozmowie z portalem polsatsport.pl Dariusz Dziekanowski.
ZOBACZ WIDEO: Jaka sytuacja panuje w klubie Krzysztofa Piątka? Asystent Jerzego Brzęczka: "Krzysiek cierpi"
Zdaniem byłego piłkarza, dziś eksperta futbolu, decyzje kadrowe Labbadii to zły znak dla Piątka. - Pozostaje nam trzymać kciuki, by Krzysiek wygrał rywalizację (z Ibiseviciem - przyp. red.), ale nie będzie to łatwe, jeśli zespół w pierwszym meczu pod wodzą nowego trenera wygrywa tak efektownie - ocenił Dziekanowski.
W 27. kolejce ligowej Hertha zmierzy się u siebie z 1.FC Union Berlin. Derby na Olympiastadion Berlin zaplanowano w piątek 22 maja o godz. 20:30.
Zobacz:
Klasyfikacja strzelców Bundesligi. Robert Lewandowski może odskoczyć, Erling Haaland goni czołówkę