Bundesliga. Pasja do futbolu zwyciężyła koronawirusa. Kibic wdrapał się na drzewo, żeby oglądać Lewandowskiego
Do niecodziennej sytuacji doszło podczas meczu Bundesligi Bayernu Monachium z Unionem Berlin. Kamery zarejestrowały kibica, który siedział na drzewie w lesie i obserwował grę.
Reprezentant Polski nie zatracił skuteczności w przerwie od rywalizacji. "Lewy" w 40. minucie spotkania otworzył wynik, pokonując z rzutu karnego Rafała Gikiewicza, który rozegrał 90 minut w bramce gospodarzy. Było to 26. trafienie Lewandowskiego w tym sezonie ligowym.
Niedzielny mecz w Berlinie, podobnie jak wszystkie spotkania w Bundeslidze, toczył się bez udziału publiczności. To efekt wypracowanego planu powrotu do normalności w niemieckim futbolu. Chociaż nie do końca...
Jak pisze "Bild", jeden z kibiców zaraz po rozpoczęciu spotkania wdrapał się na 12-metrowe drzewo w pobliskim lesie, z którego miał znakomity punt obserwacyjny na boisko. Musiała interweniować policja, ale obeszło się bez mandatu.
"Przez krótki czas mężczyzna ten był jedynym fanem piłki nożnej w Niemczech, który mógł śledzić Bundesligę na żywo podczas pierwszej kolejki po przywróceniu sezonu" - komentuje dziennik.
Union – Bayern 0:2 - Fan im Baum sieht Bayern-Sieg https://t.co/tAUPXoB8Zy
— BILD (@BILD) May 17, 2020