Latem 2018 roku Robert Lewandowski był w centrum uwagi. Sporo mówiło się o jego odejściu z Bayernu, na dodatek spadła na niego fala krytyki po nieudanych mistrzostwach świata. Lewandowski, jak cała reprezentacja, zawiódł oczekiwania.
Jego przyszłość stała pod dużym znakiem zapytania. Lewandowski chciał odejść, Bayern nawet nie zamierzał rozważać takiej opcji. Trwał impas. Niemieckie media zadawały pytania, czy Lewandowski wyjdzie w wyjściowym składzie na pierwszy mecz sezonu z Eintrachtem. To miała być kara za chęć odejścia z Allianz Arena.
Ale stery w klubie przejął właśnie Niko Kovac. Ledwie kilka miesięcy wcześniej osiągnął wielki sukces. Z Eintrachtem Frankfurt wygrał w finale Pucharu Niemiec z Bayernem Monachium (3:1). Już parę tygodni później oficjalnie został szkoleniowcem Bawarczyków, a debiutował w Superpucharze właśnie przeciwko swojej byłej drużynie. W jego projekcie kluczową postacią był Lewandowski. Postawił na niego od pierwszej minuty.
Zobacz wideo: hat-trick Lewandowskiego z Eintrachtem
Tym razem nie było zmiłuj dla Eintrachtu. Bayern wziął srogi rewanż, a w roli kata wystąpił Robert Lewandowski. Kapitan naszej reprezentacji już w pierwszej połowie wybił przeciwnikom marzenia o sukcesie. Najpierw wykorzystał idealne dośrodkowanie Joshuy Kimmicha, a ledwie pięć minut później, także głową, pokonał bramkarza po dograniu Arjena Robbena.
Kropkę nad "i" postawił w 54. minucie. Wyszedł oko w oko z bramkarzem i chociaż jego strzał nie był idealny, to i tak piłka znalazła się w siatce. Hat-trick w zaledwie 23 minuty. Eintracht dobili jeszcze Kingsley Coman oraz Thiago Alcantara. "Lewy" boisko opuścił już w 72. minucie.
Kovac chciał dać odpocząć Lewandowskiemu, który cały mecz toczył bój z Davidem Abrahamem. Ostro grający defensor Eintrachtu co chwilę prowokował Polaka. Uderzył go nawet łokciem w twarz i po meczu "Lewy" z lodem przy policzku celebrował zdobycie Superpucharu.
W sobotę Bayern zagra z Eintrachtem na Allianz Arena. Początek meczu o godz. 18:30. Transmisja w Eleven Sports.
Zobacz także: Bundesliga. Rafał Gikiewicz - niechciany bohater Unionu
Zobacz także: Bundesliga. Krzysztof Piątek vs Rafał Gikiewicz. Na odwrotnych biegunach kariery, po przeciwnych stronach Berlina