Totolotek Puchar Polski: Stal Mielec - Lech. Ostatni ćwierćfinał, przygotowania trwały kilka miesięcy

WP SportoweFakty / Michał Jankowski / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw
WP SportoweFakty / Michał Jankowski / Na zdjęciu: Dariusz Żuraw

W półfinałach Totolotek Pucharu Polski pozostało jeszcze jedno wolne miejsce. Zajmie je Stal Mielec albo Lech. - Przygotowania były szczególne, bo trwały kilka miesięcy - mówi trener ekipy z Poznania, Dariusz Żuraw.

Dwa miesiące przerwy w rozgrywkach, żmudny czas treningów indywidualnych, brak sparingów - w takich okolicznościach "Kolejorz" nie szykował się do gry jeszcze nigdy. Nie było też żadnych szans na pogłębioną analizę rywala.

- Jesteśmy w całkowicie nowej, trudnej i skomplikowanej sytuacji, ale staraliśmy się optymalnie wykorzystać wszystkie możliwości. Cieszę się, że już wracamy na boisko. W ostatnim czasie nasze postrzeganie Stali nie zmieniło się zbyt mocno, bo przygotowania do meczu czyniliśmy już przed zawieszeniem rozgrywek. Oglądaliśmy na żywo spotkanie drużyny z Mielca z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza, nasz wysłannik zgromadził też sporo materiału wideo, na którym oparliśmy analizy - przyznał Dariusz Żuraw.

Strachu nie było

W świecie futbolu, choć nie na dużą skalę, pojawiały się obawy zawodników przed powrotem do gry. Sztab Lecha takich problemów nie miał. - Wiadomo, że na początku sytuacja była trudna, ale w momencie gdy dostaliśmy zielone światło jeśli chodzi o treningi grupowe, wszyscy byli już spragnieni i nikogo nie trzeba było namawiać - podkreślił trener.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"

- Zachowujemy wszelkie ośrodki ostrożności, przestrzegamy zasad, jednak staramy się normalnie trenować i żyć - zaznaczył Żuraw.

Jego drużyna nie odbyła przed wznowieniem gry zgrupowania, mimo że wiele innych klubów decydowało się na taki krok. - Też to rozważaliśmy, lecz ostatecznie uznaliśmy, że mamy w Poznaniu bardzo dobre warunki i nie warto ryzykować zmiany otoczenia - dodał.

Pierwsza weryfikacja i od razu poważne wyzwania

To będzie start, który może zdecydować o wszystkim. Przy Bułgarskiej marzą o zakończeniu sezonu z trofeum, a dużo łatwiej będzie po nie sięgnąć, wygrywając Totolotek Puchar Polski. Nikt więc nie chce zawalić ćwierćfinału ze Stalą.

Żuraw na każdym kroku podkreśla, że nie ma innego scenariusza niż awans, ale docenia przeciwnika. - Stal ma szybkie skrzydła i to może być jej główna broń. Do tego dochodzą groźne strzały z dystansu Bartosza Nowaka. Trafiamy na zgraną ekipę, która zdążyła już udowodnić swoją wartość, choćby eliminując z Pucharu Polski Pogoń Szczecin.

W "Kolejorzu" pewności siebie jednak nie brakuje. - Wciąż mam ból głowy jeśli chodzi o nawet kilka pozycji, lecz to są dylematy pozytywne. Już w sobotę rozegramy ligowe starcie z Legią Warszawa i również w tym kontekście szeroki skład może być naszym atutem. Po takiej przerwie każdy ma obawy o kontuzje, ale w Lechu mamy wyrównaną kadrę i nie widzę powodu, by nie dać szansy tym, którzy do tej pory grali mniej.

Oprócz trudności czysto sportowych, piłkarze muszą przywyknąć do pustych trybun. - W tym sezonie rozgrywaliśmy już taki mecz ze Śląskiem we Wrocławiu, więc mamy jakieś doświadczenie. Niestety kibice nieprędko wrócą na trybuny, a przynajmniej nie w dużej liczbie. Im szybciej się przystosujemy do nowych warunków, tym lepiej dla nas - oznajmił Żuraw.

Spotkanie Stal Mielec - Lech Poznań rozpocznie się w środę o godz. 20.10. Wcześniej do półfinału Totolotek Pucharu Polski awansowały już Cracovia, Lechia Gdańsk oraz Legia Warszawa.

Czytaj także:
Nowe zasady w klubach odczują nie tylko piłkarze i trenerzy. Hotele zamienią się w sterylne twierdze
Szymon Mierzyński: PZPN chciał być jak król Salomon, teraz ustawi się kolejka pokrzywdzonych (KOMENTARZ)

Komentarze (0)