Dziennikarze portalu topsport.bg poinformowali o tym, że przedstawiciele Legii Warszawa mają się pojawić 5 czerwca w stolicy Bułgarii, aby obejrzeć spotkanie Lewskiego Sofia z Ludogorcem Razgrad. Miejscowa liga właśnie na początku czerwca wraca do gry po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa.
"Wojskowi" zamierzają przyjrzeć się bliżej dwóm kandydatom do gry w Warszawie. Jednym jest Jakub Świerczok, który obecnie gra w ekipie lidera bułgarskiej ligi - Ludogorcu. Drugi to Nigel Robertha, 22-letni napastnik wicelidera tabeli (Lewski). Obaj w tym sezonie - w sumie - zdobyli 15 bramek. Jeden z nich ma wzmocnić siłę ofensywną lidera PKO Ekstraklasa przed sezonem 2019/20.
Należy podkreślić, że Świerczok znalazł się na celowniku Legii już podczas zimowego okna transferowego (TUTAJ więcej szczegółów >>). Ostatecznie do transferu nie doszło, ale 3-krotny reprezentant Polski, były piłkarz m.in. Zagłębia Lubin nadal jest jednym z głównych celów transferowych Legii.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"
Świerczok od stycznia 2018 gra w Bułgarii. Jego kontrakt kończy się latem przyszłego (2021) roku. Dla Ludogorca to ostatni moment, aby coś zarobić na polskim napastniku. Dwa lata temu Bułgarzy zapłacili za Świerczoka milion euro.
Holenderski napastnik Lewskiego (Robertha) jest oficjalnie na sprzedaż. Bułgarzy nie ukrywają, że mają problemy finansowe (m.in. przez epidemię koronawirusa) i chcą usiąść do stołu. Kwota? 22-letni strzelec 9 bramek w tym sezonie ligowym jest wyceniany na nieco ponad milion euro.
Czytaj także: Bohaterska postawa Jakuba Świerczoka. Pomógł starszej kobiecie >>