Zbigniew Boniek straszy kluby. Złamanie przepisów będzie skutkować zamknięciem stadionu

Za trzy tygodnie kibice wrócą na polskie stadiony. Prezes PZPN Zbigniew Boniek zdaje sobie sprawę, że kibice mogą się nie stosować do restrykcyjnych zasad. Konsekwencje jednak mocno odczują kluby.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Zbigniew Boniek Agencja Gazeta / Jakub Orzechowski / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek
Władze PZPN i PKO Ekstraklasy osiągnęły sukces. Udało się przekonać rząd, by wydał zgodę na wpuszczenie kibiców na stadiony. Na razie widownia będzie ograniczona do 25 proc. pojemności stadionu. Mało kto jednak będzie narzekać.

Zbigniew Boniek był gościem w programie "Fakty po Faktach" w TVN 24, gdzie opowiadał o szczegółach tej decyzji. Na trybunach będzie obowiązkowe zachowanie dystansu społecznego. Nie brakuje jednak obaw, że kibice będą lekceważyć to obostrzenie i zaczną się grupować. Wtedy będą zamykane stadiony.

- Zostały nam do tego trzy tygodnie i musimy się przygotować. Jeżeli wszyscy będą się trzymać protokołu, to będzie dobrze. Jeżeli jednak ktoś nie będzie przestrzegać zasad, to skorzysta tylko raz - mówi prezes PZPN.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Simon nie wierzy w reżim sanitarny na stadionach. "Życzę powodzenia temu, kto będzie miał nad tym zapanować"

- Chciałbym wierzyć, że kibiców uda się zdyscyplinować. Jeżeli jednak ktoś będzie tego nadużywać, to możemy cofnąć zgodę na to dobrodziejstwo (wpuszczenie kibiców - przyp. red.). Sztucznie tworzone zgromadzenia na trybunach będą skutkować tym, że klub już nie będzie mógł z tego korzystać - dodał.

Boniek nie chciał zdradzać szczegółów protokołu. Przyznał jednak, że maseczki będą obowiązkowe przy wchodzeniu i wychodzeniu ze stadionu. Już na trybunach nie będzie takiego nakazu, bo będą duże odstępy. Będzie także mierzona temperatura. "Zibiego" jednak cieszy sam fakt, że fani wrócą na stadionu.

- Jestem zadowolony, bo aby cyrk mógł funkcjonować, muszą w nim być ludzie. Jeżeli robi się sportowe przedstawienia, to ktoś musi na to patrzyć. Myślę, że sobie z tym poradzimy - przyznał.

Szef polskiej federacji został jeszcze zapytany o koronawirusa wśród najbliższych. Już kilka tygodni temu zdradził w rozmowie z WP SportoweFakty, że zakażony był jego syn z rodziną.

- Syn przechodził koronawirusa, ale w sposób niezbyt mocny. Jego teść był na oddziale intensywnej terapii. Przez siedem dni był odłączony od świata. Kiedy wrócę do Włoch, to pierwsze kroki skieruję na cmentarz, bo mam co najmniej 4-5 kolegów, którzy niestety polegli - przyznał na koniec.

Za i przeciw. PGE Ekstraliga z kibicami nie od drugiej, ale już od pierwszej kolejki!? Boniek na honorowego prezesa! >>

PKO Ekstraklasa. Zbigniew Boniek o pięciu zmianach: To ingerencja w rozgrywki >>

Czy popierasz decyzję o otwarciu stadionów dla kibiców?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×