Wraca najlepsza liga świata. Piłkarze budzą Hiszpanię do życia

Getty Images / Juan Manuel Serrano Arce / Na zdjęciu: piłkarze FC Barcelona
Getty Images / Juan Manuel Serrano Arce / Na zdjęciu: piłkarze FC Barcelona

Świetna pogoda, piękne plaże oraz futbol na wysokim poziomie. Pandemia COVID-19 zrujnowała dotychczasowe życie Hiszpanów, jednak kraj wygrał walkę z niewidzialnym wrogiem. Piłkarze dają znać społeczeństwu, że czas wracać do normalności.

W tym artykule dowiesz się o:

W czwartek wszystkie oczy piłkarskiego świata skierowane będą na Hiszpanię. Po ponad trzech miesiącach futbol budzi się do życia, a rozgrywki wznowią derby Sevilli. Jeszcze kilka tygodni temu taki scenariusz był mało prawdopodobny.

Koronawirusem zakaziło się blisko ćwierć miliona mieszkańców kraju, a ponad 27 tys. osób zmarło. To były koszmarne tygodnie dla Hiszpanów, którym z dnia na dzień odbierano kolejne przywileje. 12 marca zawieszono rozgrywki Primera Division, a dzień później premier wprowadził stan wyjątkowy.

Poza supermarketami i aptekami, pozamykane były wszystkie sklepy, szkoły, kina czy teatry. Zarządzono przymusową kwarantannę, policja skrupulatnie kontrolowała, żeby mieszkańcy się do niej stosowali.

ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"

- W Madrycie jest smutno. Z jednej strony wszyscy nawzajem się wspierają i dodają otuchy, a z drugiej - każdy już ma bliskiego lub znajomego zakażonego wirusem - mówił nam w marcu Rafał Lebiedziński, polski dziennikarz mieszkający w Madrycie.

Światełko w tunelu

2 maj 2020. Po 48 dniach życie w Hiszpanii powoli zaczęło powracać do normy. Po raz pierwszy od siedmiu tygodni ludzie mogli wyjść z domu, aby uprawiać sport. Było to możliwe dzięki złagodzeniu restrykcji związanych z pandemią koronawirusa. Na początku maja na ulicach Madrytu czy Barcelony pojawiły się tłumy, między innymi na słynnej plaży La Barceloneta w Katalonii.

- Zdrowie całej populacji Hiszpanii i konkretnych jednostek jest teraz głównym priorytetem, a jednocześnie musimy dbać bezpośrednio o nasze rodziny, samozatrudnionych i firmy - powiedział Pedro Sanchez.

Sportowcy w końcu mogli legalnie wyjść z domu i rozpocząć indywidualne treningi na świeżym powietrzu. To było kluczowe dla całego futbolu w Hiszpanii. Piłkarze rozpoczęli indywidualne treningi w bazach treningowych. Potem pracowali w grupach 10-osobowych, 14-osobowych a od pierwszego czerwca z całym zespołem.

- Prawie trzy miesiące siedzieliśmy w domu i COVID-19 powoli opuszcza Hiszpanię. Liczba zakażeń spadła prawie do 0. Otworzyły się knajpy i restauracje, w końcu można spotykać się ze znajomymi. Od pierwszego lipca otwierają się także granice - mówi nam Aleksandra Zduńczyk, Polka mieszkająca w Barcelonie.

Po długich negocjacjach wypracowano porozumienie także odnośnie futbolu. Szef La Ligi - Javier Tebas naciskał, aby Primera Division wznowiła sezon już 11 czerwca, szybciej od Premier League czy włoskiej Serie A. Dopiął swego.

Na hiszpańskich stadionach, podobnie jak w Niemczech czy w Polsce, będzie obowiązywał specjalny protokół bezpieczeństwa. - Na stadion będzie mogło wejść około 200 osób. W tym gronie będą piłkarze, personel trenerski, różni pracownicy oraz kilku dziennikarzy - przyznał Alberto Pereiro, dziennikarz radia Onda Cero.

Co z kibicami?

Sytuacja w Hiszpanii jest na tyle dobra, że coraz więcej mówi się także o powrocie kibiców na stadiony. Tutaj pojawia się jednak sprzeczność wśród samych regionów w kraju.

Hiszpania wypracowała program trzech faz odmrażania gospodarki. W pierwszym otworzono już małe sklepy czy restauracje, które mogły przyjąć około 30 procent normalnej liczby gości. Druga zakładała otwarcie galerii handlowych z specjalnymi obostrzeniami, kin czy teatrów. Kluczowy jest trzeci etap, który mówi o swobodnym przemieszczaniu się między miastami, otwarciu dyskotek czy w całości restauracji i pubów.

Ósmego czerwca wszystkie regiony dostały nowe oceny dotyczące odmrażania gospodarki. Madryt i Barcelona dostały zgodę na wejście do drugiej fazy, a Wyspy Kanaryjskie jako pierwsze mogą uruchamiać procedury związane z trzecim etapem. To właśnie prezes UD Las Palmas zapowiedział, że zezwoli na zapełnienie stadionu w 30 procentach.

Zapał Miguela Angela Ramireza szybko ostudziła Irene Lozano, prezes Krajowej Rady Sportu. - Wykonaliśmy w tym temacie ogromny wysiłek, bo różne regiony Hiszpanii są w różnych fazach wychodzenia z epidemii i wszystkie podmioty zaangażowane w profesjonalny futbol pracowały nad tym, by treningi zespołów odbywały się w takiej samej formie. Dlatego dziwi mnie, że zrobiliśmy tyle dla równości, a na ostatnich 100 metrach niektórzy chcą wybić się przed resztę i twierdzą, że na ich meczach będą kibice. Tak nie będzie - stwierdziła dla radia COPE.

Zdrowie numerem jeden

Gdy wszyscy z wielkim optymizmem wyczekują powrotu La Ligi, piłkarze mają wielkie obawy odnośnie swojego zdrowia. Podczas wideokonferencji z ministrem zdrowia Salvadorem Illą, Gerard Pique wyraził swoje duże obawy odnośnie szybkiego powrotu do gry. Stopera Barcelony wspierali także Dani Carvajal, Koke i Asier Illarramendi.

Gwiazdy uważają, że ryzyko wystąpienia kontuzji jest zbyt duże. Tym bardziej, że nowy terminarz La Ligi jest bardzo napięty. Mecze będą odbywały się codziennie, a drużyny będą musiały grać co trzy dni. Sezon 2019/2020 ma zostać dokończony do 19 lipca.

Pierwszy mecz po przerwie Hiszpanie zaplanowali na czwartek 11 czerwca. I od razu będzie to gratka dla kibiców - Grand Derbi, czyli derby Sewilli. Barcelona na wyjeździe będzie bronić pozycji lidera w meczu z Majorką, a Real powalczy u siebie z Eibar.

- Hiszpania jest gotowa na powrót piłki - przekonywał dziennikarz "AS" Jimenez Salvado. Sytuacja w kraju związana z pandemią poprawia się. Liczba osób zakażonych i ofiar śmiertelnych epidemii spada. Otworzono już centa handlowe, kina i teatry. Hiszpanie mogą również korzystać z basenów i plaż.

Do momentu zawieszenia sezonu piłkarskiego udało się rozegrać 27 z 38 kolejek La Liga. Liderem tabeli jest FC Barcelona (58 pkt), która ma dwa punkty przewagi nad Realem Madryt.

- Mistrzostwo zdobędzie ta drużyna, która będzie lepiej zarządzała pięcioma zmianami i dozna mniej kontuzji. Real odzyska dwóch kluczowych zawodników: Edena Hazarda oraz Marcio Asensio, a FC Barcelona Luisa Suareza. Będzie bardzo ciekawie - przyznał Pereiro.

Zobacz także: Konkurs Deyny i Bońka. Dwóch dyrygentów na Meksyk

Zobacz także: Krzysztof Piątek może mieć nowego rywala. Syn legendy Herthy dostanie szansę

Źródło artykułu: