PKO Ekstraklasa: KGHM Zagłębie - Korona. Martin Sevela: Jedna dobra połowa to za mało

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: trener Martin Sevela
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: trener Martin Sevela

Piłkarze KGHM Zagłębia Lubin obudzili się dopiero w przerwie zremisowanego 1:1 meczu z Koroną Kielce. Trener Martin Sevela wyliczył też inne błędy popełnione przez jego podopiecznych.

Na pustym stadionie w Lubinie było dobrze słychać, jak Martin Sevela starał się pobudzić podopiecznych do większej ruchliwości, zwiększyć ich koncentrację w pierwszej połowie, ale przychodziło to z trudem. Kiedy KGHM Zagłębie Lubin zaczęło zagrażać Koronie Kielce zamiast gola strzelić, to straciło wskutek uderzenia Marcina Cebuli.

- Pierwsza połowa nie była dobra jako całość. Biegaliśmy, graliśmy i na dodatek podawaliśmy za wolno. Korona dobrze sobie z tym wszystkim radziła, a jej agresja była dla nas problemem. Straciliśmy gola wskutek naszych błędów. Zabrakło presji na przeciwniku. W zasadzie aż czterech zawodników zareagowało źle i tak zrobiliśmy prezent rywalom - mówi Martin Sevela.

Miedziowi również w drugiej połowie nie byli tak przebojowi w ofensywie jak we wcześniejszych meczach: wygranym 3:0 z Pogonią Szczecin i zremisowanym 3:3 z Lechem Poznań. Koronę zranił tylko Damjan Bohar uderzeniem z rzutu karnego w 78. minucie. Konfrontacja zakończyła się remisem 1:1 - sprawiedliwym, mimo to rozczarowującym dla zespołu Seveli.

ZOBACZ WIDEO: Zrobimy sobie w Polsce "drugie Bergamo"? "We Włoszech wszystko zaczęło się od meczu piłki nożnej!"

- Staliśmy się szybsi i agresywniejsi. Alan Czerwiński zajął nową pozycję i zagrał na skrzydle, a Sasa Zivec zszedł do środka. Dominowaliśmy w drugiej części, tyle że mecz trwa 90 minut plus doliczone. Jedna dobra połowa to za mało. Usiądziemy i przeanalizujemy, co się dzieje, ponieważ nierówna gra na przestrzeni meczu powtórzyła się. Podobało mi się natomiast, że piłkarze dobrze wyglądali pod względem fizycznym, choć meczów ostatnio nie brakuje - wylicza trener Zagłębia.

Martin Sevela wypowiedział się w sprawie kontrowersyjnej sytuacji z 51. minuty i przyznał, że sędzia Zbigniew Dobrynin mógł ukarać jego podopiecznego Lubomira Guldana czerwoną kartką za faul na wychodzącym na czystą pozycję Andresie Lioiu. Skończyło się jednak na napomnieniu.

Remis 1:1 z Koroną najpewniej skazuje Miedziowych na pozostanie w dolnej ósemce i występy w grupie spadkowej PKO Ekstraklasy. - Nie możemy być spokojni po tym meczu. Celem było zdobycie kompletu punktów i awans do ósemki. Nadal musimy się mobilizować na kolejne spotkania, żeby osiągać jak najlepsze wyniki i wywołać uśmiech na twarzach kibiców - zapowiada Martin Sevela.

Zagłębie podsumuje sezon zasadniczy PKO Ekstraklasy meczem na wyjeździe z Rakowem Częstochowa.

Czytaj także: Rafał Makowski wzmocni Śląsk Wrocław przed nowym sezonem

Czytaj także: Kluby oparte na tradycyjnych wartościach najlepiej przejdą przez pandemię

Komentarze (0)