Bundesliga. Krzysztof Piątek z golem, ale Hertha Berlin rozbita przez Eintracht Frankfurt

PAP/EPA / JOHN MACDOUGALL / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek (z lewej)
PAP/EPA / JOHN MACDOUGALL / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek (z lewej)

Po bardzo dobrym okresie po wznowieniu rozgrywek, przychodzi kolejne zetknięcie z ziemią. Hertha Berlin przegrała u siebie z Eintrachtem Frankfurt 1:4 w 31. kolejce Bundesligi. Gola dla ekipy ze stolicy Niemiec zdobył Krzysztof Piątek.

Jeszcze miesiąc temu wszyscy ci, którzy śledzili ligę niemiecką, zastanawiali się, czy berlińczycy w ogóle utrzymają się w Bundeslidze. Gdy pierwszych kolejnych czterech meczach ekipa trenera Bruno Labbadii zgromadziła dziesięć punktów, zaczęła liczyć się w walce o europejskie puchary. Tydzień temu jednak serię meczów Herthy bez porażki zakończyła Borussia Dortmund, która pokonała stołeczną ekipę 1:0.

Przed meczem z jedenastym w tabeli Eintrachtem Frankfurt szkoleniowiec dziewiątej Herthy w rozmowach z mediami przemycał informację o tym, że w wyjściowym składzie jego drużyny może wyjść Krzysztof Piątek. Byłaby to pierwsza taka sytuacja od marcowego spotkania z Werderem Brema.

- Na początku potrzebowaliśmy doświadczenia Ibisevicia w ważnych meczach. On posiada zdolności przywódcze, mieliśmy z nim łatwość porozumienia się. To nie znaczy, że nie wierzymy w Piątka. Rozmawialiśmy z nim i wygląda dobrze na treningach. Jest bardzo blisko jedenastki, może zagrać od początku lub jako zmiennik i ma tego świadomość - zapowiadał Labbadia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielki błąd bramkarza. Za chwilę padł gol

Tak się właśnie stało i reprezentant Polski rozpoczął spotkanie w jedenastce. Po 24 minutach odwdzięczył się golem. Per Ciljan Skjelbred ruszył z piłką na prawym skrzydle, ale był mocno pilnowany i ją stracił. Ta trafiła jednak pod nogi piątka, który przepchnął dwóch obrońców i pewnym strzałem z kilku metrów pokonał Kevina Trappa. Bramkę Polaka można zobaczyć TUTAJ.

Z minuty na minutę berlińczycy zaczęli gasnąć na boisku. A nieszczęścia zaczęły spadać na zespół jeszcze w pierwszej połowie. Najpierw urazu mięśniowego doznał Skjelbred i już w 34. minucie zastąpić go musiał Lazar Samardzić. Z kolei w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Dedryck Boyata otrzymał czerwoną kartkę za podcięcie przeciwnika tuż przed polem karnym. Dzięki interwencji VAR-u, arbiter podyktował rzut wolny, a nie rzut karny.

Ale i tak sześć minut po przerwie już był remis. Dośrodkowanie z prawej strony Danny'ego da Costy przedłużył głową Andre Silva, a z czterech metrów Bas Dost uderzył bardzo mądrze, wysoko w światło bramki. Tak, że nawet dobrze ustawiony Rune Jarstein dotknął piłki jedynie końcówkami palców i nie był w stanie jej wyrzucić zza linii bramkowej.

Jedenaście minut później Andre Silva do asysty dorzucił bramkę, ale przy tej akcji całe show skradł Daichi Kamada. Japończyk otrzymał piłkę przy narożniku pola karnego i znakomitym balansem ciała oraz sztuczkami technicznymi ograł czterech obrońców, w tym bramkarza Herthy. Silva zwieńczył całość golem piętką.

W 68. minucie było już 3:1 dla gości. Znajdujący się w szesnastce Silva ściągnął na siebie kilku rywali, po czym zagrał piłkę na wysokości biodra w kierunku wbiegającego Obite N'Dicki, a ten płaskim strzałem trafił do siatki. O tym, co zrobili przy tej akcji broniący Grujić, czy Pekarik, można byłoby napisać kolokwialnie, że się "machnęli".

Swój fantastyczny występ Andre Silva zwieńczył jeszcze jedną bramką, na cztery minuty przed końcem gry. Najpierw ściągnął uwagę linii obrony, a potem urwał się jej, gdy mocno po ziemi z głębi pola zagrał mu piłkę Stefan Ilsanker. W ten sposób Eintracht zrównał się z Herthą punktami w tabeli, ale dzięki lepszej różnicy bramek przeskoczył ją w tabeli. Drużyna z Frankfurtu jest teraz dziewiąta, choć przeskoczyć w tej kolejce może ją jeszcze Schalke, które w niedzielę zmierzy się z Bayerem Leverkusen.

Hertha Berlin - Eintracht Frankfurt 1:4 (1:0)
1:0 - Krzysztof Piątek 24'
1:1 - Bas Dost 51'
1:2 - Andre Silva 62'
1:3 - Obite N'Dicka 68'
1:4 - Andre Silva 86'

Składy:

Hertha: Rune Jarstein - Peter Pekarik, Dedrick Boyata, Jordan Torunarigha, Marvin Plattenhardt - Ame Maier (55' Alexander Esswein) Per Ciljan Skjelbred (34' Lazar Samardzić), Marko Grujić - Vladimir Darida - Krzysztof Piątek (75' Matheus Cunha), Vedad Ibisević (46' Niklas Stark)

Eintracht: Kevin Trapp - David Abraham, Makoto Hasebe, Evan N'Dicka - Danny da Costa (87' Timothy Chandler), Dominik Kohr (79' Stefan Ilsanker), Lucas Toro (46' Andre Silva), Filip Kostić - Djibril Sow (87' Mijat Gacinović), Daichi Kamada - Das Dost (75' Jonathan de Guzman)

Sędziował: Robert Hartmann

Żółte kartki: Boyata, Plattenhardt (Hertha) - Kostić, Ilsanker (Eintracht)

Czerwona kartka: Boyata 45+1' - za faul

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Bayern Monachium 34 26 4 4 100:32 82
2 Borussia Dortmund 34 21 6 7 84:41 69
3 RB Lipsk 34 18 12 4 81:37 66
4 Borussia M'gladbach 34 20 5 9 66:40 65
5 Bayer 04 Leverkusen 34 19 6 9 61:44 63
6 TSG 1899 Hoffenheim 34 15 7 12 53:53 52
7 VfL Wolfsburg 34 13 10 11 48:46 49
8 SC Freiburg 34 13 9 12 48:47 48
9 Eintracht Frankfurt 34 13 6 15 59:60 45
10 Hertha Berlin 34 11 8 15 48:59 41
11 1.FC Union Berlin 34 12 5 17 41:58 41
12 Schalke 04 Gelsenkirchen 34 9 12 13 38:58 39
13 1.FSV Mainz 05 34 11 4 19 44:65 37
14 1.FC Koeln 34 10 6 18 51:69 36
15 FC Augsburg 34 9 9 16 45:63 36
16 Werder Brema 34 8 7 19 42:69 31
17 Fortuna Duesseldorf 34 6 12 16 36:67 30
18 SC Paderborn 07 34 4 8 22 37:74 20
Komentarze (1)
avatar
Dżorcz Klunej
13.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na początku gra Herthy naprawdę wyglądała obiecująco, szkoda że to Piątek nie dał zwycięstwa. Naprawdę dobra seria meczy Herthy, ale w końcu coś musiało nie pyknąć w końcu to Hertha a nie Lipsk Czytaj całość