Trudno było o przewidywania przed pojedynkiem zamykającym 26. kolejkę. Z jednej strony w Suwałkach spotkali się najgorsi pierwszoligowcy rundy wiosennej, którzy od początku roku nie mogli wygrać meczu, ale z drugiej strony, oba zespoły były rozdrażnione i zagrożone spadkiem. Dlatego musiały mobilizować się na bezpośredni pojedynek.
Przed wyjazdem do Suwałk z prowadzenia tyszan zrezygnował trener Ryszard Komornicki. Za przygotowanie zespołu odpowiadali jego dotychczasowi asystenci Tomasz Horwat i Jarosław Zadylak. Po sezonie drużynę przejmie Artur Derbin, ale do tego czasu tyszanie muszą radzić sobie bez niego na ławce.
GKS pod nowym dowództwem dobrze rozpoczął mecz. W 13. minucie Sebastian Steblecki oddał strzał na 1:0 na zakończenie kontrataku, którego przedostatnim elementem było podanie Łukasza Monety. Od tego momentu przyjezdni mieli czego bronić. Steblecki, a także Łukasz Grzeszczyk wyróżniali się później w szybkich atakach gości.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielki błąd bramkarza. Za chwilę padł gol
GKS był zespołem konkretniejszym w pierwszej połowie. Miał tylko 42 procent posiadania piłki i pozwalał rozgrywać gospodarzom, jednak ci wciągnięci na połowę przeciwnika okazywali się tam bezradni. Z kolei ekipa z Górnego Śląska potrafiła groźnie skontrować i w strzałach celnych prowadziła 4:1. Dlatego wynik 1:0 dla tyszan oddawał sytuację na murawie.
Trener Paweł Cretti już w przerwie przeprowadził podwójną zmianę i wprowadził z ławki rezerwowych Joela Huertasa oraz Kacpra Wełniaka. Jego drużyna potrzebowała dodatkowej energii oraz nowych rozwiązań w ofensywie. Wigry jednak dopiero w 58. minucie oddały drugie celne uderzenie, a próba Michała Żebrakowskiego była zbyt delikatna, żeby pokonać Konrada Jałochę. Na ostatni kwadrans za rosłego napastnika wszedł Johan Oremo.
Po przerwie sporo chaosu, który odpowiadał tyszanom. Dla przyjezdnych najważniejsze było zwycięstwo i przerwanie pasma niepowodzeń. GKS ma w składzie większą liczbę doświadczonych ligowców niż Wigry, więc potrafił w miarę kontrolować sytuację na boisku. Gospodarze raz podnieśli ciśnienie tyszanom, ale w 83. minucie Johan Oremo zmarnował najlepszą szansę na wyrównanie po podaniu Denisa Gojki.
Wigry Suwałki - GKS Tychy 0:1 (0:1)
0:1 - Sebastian Steblecki 13'
Składy:
Wigry: Dominik Kąkolewski - Grzegorz Aftyka, Arkadiusz Najemski, Adrian Karankiewicz, Denis Gojko - Martin Dobrotka, Mohamed Loua - Szymon Łapiński (46' Kacper Wełniak), Patryk Czułowski (46' Joel Huertas), Robert Bartczak - Michał Żebrakowski (76' Johan Oremo)
GKS: Konrad Jałocha - Dominik Połap, Marcin Biernat, Łukasz Sołowiej, Maciej Mańka - Wilson Kamavuaka, Jan Biegański (71' Jakub Piątek) - Sebastian Steblecki, Łukasz Grzeszczyk, Łukasz Moneta (88' Omar Monterde) - Szymon Lewicki (77' Dawid Kasprzyk)
Żółte kartki: Łapiński, Dobrotka (Wigry) oraz Mańka, Kasprzyk (GKS)
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin)
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Stal Mielec | 34 | 21 | 4 | 9 | 57:31 | 67 |
2 | Podbeskidzie Bielsko-Biała | 34 | 19 | 8 | 7 | 64:35 | 65 |
3 | Warta Poznań | 34 | 18 | 6 | 10 | 52:35 | 60 |
4 | Radomiak Radom | 34 | 16 | 9 | 9 | 52:45 | 57 |
5 | Miedź Legnica | 34 | 14 | 9 | 11 | 49:44 | 51 |
6 | Bruk-Bet Termalica Nieciecza | 34 | 14 | 8 | 12 | 47:34 | 50 |
7 | Chrobry Głogów | 34 | 14 | 7 | 13 | 41:44 | 49 |
8 | Puszcza Niepołomice | 34 | 13 | 9 | 12 | 36:37 | 48 |
9 | GKS Tychy | 34 | 12 | 11 | 11 | 60:53 | 47 |
10 | Stomil Olsztyn | 34 | 13 | 7 | 14 | 30:38 | 46 |
11 | Zagłębie Sosnowiec | 34 | 12 | 8 | 14 | 49:55 | 44 |
12 | Sandecja Nowy Sącz | 34 | 12 | 8 | 14 | 45:49 | 44 |
13 | Odra Opole | 34 | 11 | 9 | 14 | 33:39 | 42 |
14 | GKS Jastrzębie | 34 | 9 | 14 | 11 | 41:46 | 41 |
15 | GKS Bełchatów | 34 | 11 | 7 | 16 | 36:45 | 40 |
16 | Olimpia Grudziądz | 34 | 11 | 7 | 16 | 45:56 | 40 |
17 | Chojniczanka Chojnice | 34 | 8 | 6 | 20 | 46:67 | 30 |
18 | Wigry Suwałki | 34 | 7 | 5 | 22 | 27:57 | 26 |
Czytaj także: Wtorek na remis. Obrońca Sandecji Nowy Sącz szaleje w ofensywie
Czytaj także: Lider był w opałach. Podbeskidzie Bielsko-Biała uratowało remis