Rosja. Sebastian Szymański pod okiem specjalistów. Piekarski: Koronawirusa przechodzi bezobjawowo

Getty Images / PressFocus/MB Media / Na zdjęciu: Sebastian Szymański
Getty Images / PressFocus/MB Media / Na zdjęciu: Sebastian Szymański

Polski piłkarz przebywa w prywatnej klinice w Moskwie pod obserwacją. W sobotę wynik jego testu na obecność koronawirusa okazał się pozytywny. Mecz drużyny Sebastiana Szymańskiego przełożono na inny termin.

Szymański jest jednym z trzech piłkarzy Dynama Moskwa zarażonych koronawirusem - oprócz Polaka wykryto go również u Clintona N’Zhiego i Charlesa Cabore'a. Agent reprezentanta Polski, Mariusz Piekarski, uspokaja. Ze zdrowiem naszego zawodnika jest coraz lepiej.

- Był moment, że Sebastian miał temperaturę 37 lub 38 stopni, ale trwało to może dwie godziny - komentuje Piekarski. - Rozmawiałem z nim w weekend i w poniedziałek rano. Seba czuje się bardzo dobrze, nie boli go gardło, głowa, nie kaszle. Nie ma też temperatury. W niedzielę jadł lody waniliowe, czuł smak, nie stracił też węchu. Koronawirusa przechodzi bezobjawowo - tłumaczy były piłkarz, obecnie menadżer sportowy.

Szymański został szczegółowo zbadany przez klubowych lekarzy. - Miał rentgen klatki piersiowej. Lekarze sprawdzali, czy wirus nie zaatakował płuc. Na szczęście tak się nie stało. Liczę, że szybko się z nim upora - opowiada Piekarski.

ZOBACZ WIDEO: Wraca liga rosyjska. Grzegorz Krychowiak: Mam ogromne zaufanie do ludzi, którzy dali nam zielone światło

Polak w klinice

Reprezentant Polski przebywa pod stałą obserwacją specjalistów w prywatnej klinice w Moskwie. - Seba i dwaj pozostali piłkarze zarażeni koronawirusem musieli opuścić bazę treningową Dynama. Clinton i Cabore są w swoich mieszkaniach, Sebastian akurat niedawno wypowiedział umowę w swoim lokum, dlatego trafił do kliniki. W tym przypadku tylko na tym zyskuje. Doktorzy cały czas mają na niego oko - mówi nasz rozmówca.

- Seba przyjmuje leki i na razie nie będzie trenował z resztą zespołu. Trudno przewidzieć, kiedy wróci do zajęć - kontynuuje Piekarski. Agent zawodnika nie jest w stanie powiedzieć, gdzie Szymański zaraził się wirusem. - Najpewniej ktoś przyniósł go do klubu i koronawirus niestety się rozprzestrzenił - komentuje.

Szymański to podstawowy zawodnik Dynama Moskwa. Do zespołu trafił latem ubiegłego roku z Legii Warszawa za 5,5 mln euro. Wystąpił w 21 meczach. Jego klub zajmuje siódme miejsce w tabeli i ma jedno spotkanie zaległe. Ze względu na koronawirusa w zespole z Moskwy, niedzielny mecz wyjazdowy Dynama z FK Krasnodarem został przełożony dzięki uprzejmości gospodarzy.

Soczi bez klasy

Dwa dni wcześniej na takie rozwiązanie nie zgodzili się prezesi PFK Soczi i ich piłkarze musieli zagrać z osłabionym przez wirusa FK Rostowem. W tym zespole było aż sześciu zarażonych piłkarzy i z tego względu na spotkanie do Soczi poleciała drużyna złożona z juniorów. Średnia wieku zawodników wyniosła 17,2, co jest pod tym względem rekordem rosyjskiej ligi. Ale walczący o udział w Lidze Mistrzów FK Rostów przegrał bardzo wysoko. Aż 1:10.

- Bardzo nieładne zachowanie ludzi zarządzających PFK Soczi. Krasnodar zachował się z klasą, zgodził się przełożyć mecz. Jak widzimy - wszystko zależy od klasy człowieka i kręgosłupa moralnego - dziwi się Piekarski. - Soczi zależało na punktach, bronią się przed spadkiem, ale to nie było fair play. Szkoda mi Rostowa. Rozgrywają super sezon, preferują kombinacyjną piłkę, walczą o Ligę Mistrzów. Solidaryzowała się z nimi cała Rosja - dodaje Piekarski.

Postawę piłkarzy Rostowa skomentował między innymi Grzegorz Krychowiak. - Piłka nożna przegrała z koronawirusem, ale gracze Rostowa zdobyli szacunek - napisał na twitterze. Liderem rosyjskiej ekstraklasy jest Zenit, drugi w tabeli jest Lokomotiw Moskwa - klub Krychowiaka i Macieja Rybusa.

Kamil Grosicki: Byliśmy wtedy naprawdę blisko finału

Ekstraklasa. Gwilia daje Legii zwycięstwo ze Śląskiem

Źródło artykułu: