PKO Ekstraklasa: Cracovia - Jagiellonia. Michał Probierz broni Michala Peskovicia. "Już nie raz nas ratował"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu:  Michał Probierz
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Michał Probierz
zdjęcie autora artykułu

Trener Michał Probierz wziął w obronę Michala Peskovicia, który pomylił się przy drugim golu straconym przez Cracovię w meczu z Jagiellonią Białystok (1:2). - Uważam, że rozgrywaliśmy dobre spotkanie, ale często wtedy ktoś popełnia błąd - powiedział.

Cracovia przegrała 1:2 (0:1) z Jagiellonią Białystok w meczu 31. kolejki PKO Ekstraklasy. Wiele osób zrzuciło winę za to na bramkarza Michala Peskovicia, który przy stanie 0:1 w 72. minucie wypuścił piłkę po niezbyt mocnym strzale Dawida Szymonowicza wprost pod nogi Bartosza Bidy, który spokojnie umieścił ją w siatce. Ostatecznie kosztowało to drużynę cenny punkt.

Trener Michał Probierz nie zgodził się z takimi komentarzami i wziął w obronę doświadczonego bramkarza. - Już nie raz nas ratował, ale tym razem przytrafiła mu się pomyłka. To się zdarza, musimy to zrozumieć. Poza tym potem szybko zdobyliśmy bramkę kontaktową i zabrakło nam jeszcze takiego cwaniactwa, żeby przynajmniej zremisować - podkreślił na konferencji prasowej.

- Dobrą zmianę dał Mateusz Wdowiak, który zaliczył asystę przy golu. Również Fiolić i Michał Rakoczy zaprezentowali się z dobrej strony, ale mogli lepiej dograć piłkę w kluczowym momencie. Bolesne jest to, że kibice zobaczyli nasz dobry mecz, który przegraliśmy. W niektórych sytuacjach zabrakło nam spokoju pod bramką przeciwnika, tak jak zachował się przy golu Ivan Runje - powiedział dalej szkoleniowiec drużyny z Krakowa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielki błąd bramkarza. Za chwilę padł gol

Rundę finałową Cracovia zaczęła więc od falstartu, co może utrudnić jej walkę o kwalifikację do europejskich pucharów. Porażka poskutkowała bowiem spadkiem na 6. miejsce w ligowej tabeli i zwiększeniem straty do podium. - Uważam, że zasłużyliśmy przynajmniej na punkt, ale piłka nożna po raz kolejny udowadnia, że trzeba zdobywać bramki jeśli myśli się o korzystnym rezultacie. Dziś nie zdobyliśmy ich więcej niż rywal. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, które stworzyliśmy - nie krył rozczarowania Probierz.

- Zaczęliśmy bardzo dobrze to spotkanie. Utrzymywaliśmy się przy piłce, stworzyliśmy kilka groźnych okazji, ale nie udało się ich wykorzystać. Zdobyta przez przeciwnika bramka po rzucie wolnym na pewno zmieniła trochę oblicze tego pojedynku. Dodała im więcej sił, natomiast my mieliśmy kilka nerwowych minut - dodał 47-latek.

Niemniej trener Cracovii był zadowolony z tego, co jego podopieczni pokazali w drugiej części meczu z Jagiellonią. - Strzeliliśmy gola po dośrodkowaniu Floriana Loshaja, ale nie został on uznana ze względu na spalonego. Potrafiliśmy jednak narzucić swój styl grania. Uważam, że rozgrywaliśmy dobre spotkanie, ale często wtedy ktoś popełnia błąd i dziś właśnie tak się zdarzyło - zauważył.

Iwajło Petew pochwalił podopiecznych po meczu Cracovia - Jagiellonia

Źródło artykułu:
Czy Michal Pesković był głównym winowajcą porażki Cracovii z Jagiellonią Białystok?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)