Bundesliga. Koronawirus. Problemy prezesa Schalke 04 Gelsenkirchen. Duże ognisko epidemii w jego firmie

Getty Images / Ralf Treese/DeFodi / Na zdjęciu: Clemens Toennies
Getty Images / Ralf Treese/DeFodi / Na zdjęciu: Clemens Toennies

1131 pracowników zakładów mięsnych w Rheda-Wiedenbrueck jest zakażonych koronawirusem. Rzeźnia należy do koncernu, którego współwłaścicielem jest Clemens Toennies.

W największych w Niemczech zakładach mięsnych jest zatrudnionych 6139 osób i wszystkie zostały skierowane na badania. Pozostało jeszcze kilkaset niesprawdzonych próbek, ale już teraz wiadomo, że zakażony koronawirusem jest około co szósty pracownik (1131).

Zakłady zostały zamknięte, a dzięki staraniom władz lokalnych oraz Czerwonego Krzyża, wszyscy mieszkańcy powiatu będą mogli w najbliższych dniach przebadać się bezpłatnie. Tysiące ludzie znalazły się na kwarantannie, 21 chorych osób jest hospitalizowanych, a pięciu pracowników rzeźni znajduje się na oddziale intensywnej terapii. Sytuacja jest poważna, a zarządzający zakładami koncern "Toennies" stał się w Niemczech obiektem krytyki.

Właścicielami koncernu są Robert i Clemensa Toenniesa. Ten drugi jest jednocześnie prezesem klubu piłkarskiego Schalke 04 Gelsenkirchen.

ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"

Robert przerzuca odpowiedzialność na zarząd i radę nadzorczą koncernu, które mimo apeli nie zrezygnowały z polityki zatrudniania pracowników zewnętrznych. Pochodzący spoza Niemiec mieszkają często w przepełnionych kwaterach o niskim standardzie, a to warunki sprzyjające rozprzestrzenianiu się na przykład koronawirusa. Potwierdziło się to w ostatnim czasie.

Problem dotyczy w Niemczech nie tylko koncernu Toennies, ale to o nim telewizja ARD zrealizowała reportaż pokazujący nieprzestrzeganie zasad kodeksu pracy, fatalne i niebezpieczne warunki jej wykonywania. Został on nazwany w tłumaczeniu: "Nowe niemieckie slumsy - biznes na biednych imigrantach". Firma, mimo dużych przychodów, nie dba o zachowanie standardów w swoich zakładach.

Robert żąda w liście do starszego o 22 lata stryja Clemensa Toenniesa ustąpienia ze stanowiska w zarządzie spółki. Został on przekazany niemieckim mediom. Obaj spokrewnieni ze sobą właściciele koncernu posiadają po połowie udziałów w firmie. Robert dąży do przejęcia pełni władzy w czasie kryzysu wizerunkowego.

Problem z wybuchem ogniska koronawirusa w zakładach mięsnych to kolejny, z którym mierzy się w ostatnich miesiącach prezes Schalke 04 Gelsenkirchen. Zarządzany przez Clemensa Toenniesa klub jest w złej kondycji finansowej, a po przerwaniu Bundesligi, z powodu epidemii, podnosiły się głosy o jego możliwym bankructwie. Również sportowo Schalke nie ma obecnie dużo do zaproponowania. W tabeli Bundesligi jest na 11. miejscu. Nie potrafi wygrać meczu od 15 kolejek.

Czytaj także: Polak pomaga Polakowi. Miroslav Klose będzie trenował Roberta Lewandowskiego

Czytaj także: "Kompletny nonsens". Szef UEFA ostro o przeniesieniu meczów Ligi Mistrzów na weekendy

Komentarze (0)