PKO Ekstraklasa. Korona - Raków: kielczanie coraz bliżej spadku

PAP / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa
PAP / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: piłkarze Rakowa Częstochowa

Korona Kielce przegrała na własnym stadionie 0:1 z Rakowem Częstochowa. Zespół prowadzony przez Macieja Bartoszka jest coraz bliżej spadku z PKO Ekstraklasy.

Na sześć kolejek przed końcem rozgrywek PKO Ekstraklasy sytuacja Korony jest bardzo trudna. Rywal w 32. serii Raków jest o krok od zapewnienia sobie utrzymania.

Spotkanie w Kielcach gospodarze rozpoczęli do zdecydowanego ataku. W 2. minucie głową z kilku metrów uderzał Andres Lioi, Jakub Szumski zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Chwilę później z dystansu przymierzył Petteri Forsell, bramkarz złapał uderzenie.

Konkretniejsi byli goście. W 5. minucie Igor Tudor miał sporo miejsca i wbiegł z piłką w pole karne, a następnie podał do Piotra Malinowskiego. Ten płaskim strzałem pokonał Marka Kozioła. Trzy minuty później ponownie podawał Tudor, próbę Malinowskiego z sześciu metrów bramkarz tym razem odbił.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Nieodpowiedzialne zachowanie kibiców Legii. Minister Szumowski zabrał głos

Przegrywając Korona starała się odrobić straty. Gospodarze wykonywali sporo stałych fragmentów gry. W 19. minucie strzał Forsella z problemami złapał bramkarz. Z kolei dwanaście minut później do dośrodkowania Fina doszedł Michal Papadopulos, Czech źle przymierzył głową.

Po zmianie stron kielczanie starali się odrobić straty. Jednak to Raków starał się być konkretniejszy. W 49. minucie w sytuacji sam na sam do bramki trafił Patryk Kun, sędzia jednak trafienia nie uznał słusznie dopatrując się spalonego. Siedem minut później pomocnik po raz kolejny zdobył gola. Tym razem po podaniu Malinowskiego, który wcześniej był na spalonym i sędzia ponownie bramki nie mógł zaliczyć.

W kolejnych minutach kielczanie nie potrafili zagrozić częstochowianom. Poza strzałem obok bramki Grzegorza Szymusika niewiele się działo. To goście przejęli inicjatywę, ale nie kwapili się do zdecydowanego ataku.

W końcowym kwadransie Korona jeszcze starała się dać sobie szansę na wyrównanie, ale zagrozić Szumskiemu w długo nie potrafiła. W 93. minucie po dograniu z rogu uderzał Papadopulos, piłkę sprzed linii wybił Sebastian Musiolik. Z kolei w 96. minucie po strzale z rzutu wolnego Forsella i rykoszecie Szumski końcami palców sparował futbolówkę na korner. Na jego rozegranie sędzia już nie pozwolił.

Po kolejnej porażce kielczanie znacznie ograniczyli swoje szanse na zachowanie ligowego bytu. Raków może zbierać gratulacje za utrzymanie się w ligowej elicie.

Korona Kielce - Raków Częstochowa 0:1 (0:1)
0:1 - Piotr Malinowski 5'

Składy:

Korona Kielce: Marek Kozioł - Grzegorz Szymusik (83' Wiktor Długosz), Adnan Kovacević, Themistoklis Tzimopoulos, Michael Gardawski - Ognjen Gnjatić, Milan Radin - Andres Lioi (51' Dawid Lisowski), Petteri Forsell, Jacek Kiełb (70' Jakub Górski) - Michal Papadopulos.

Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Kamil Kościelny, Tomas Petrasek, Kamil Piątkowski - Patryk Kun, Petr Schwarz, Igor Sapała, Fran Tudor  (59' Daniel Bartl) - Piotr Malinowski (80' Jakub Bator), David Tijanić (78' Przemysław Oziębała) - Sebastian Musiolik.

Żółte kartki: Gardawski (Korona) oraz Szumski, Piątkowski, Schwarz, Kościelny, Tudor, Sapała (Raków).

Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Czytaj także:
Transfery. PKO Ekstraklasa. Kamil Jóźwiak może zagrać w BundeslidzePKO Ekstraklasa. Fatalne informacje dla Legii Warszawa. Marko Vesović nie zagra do końca roku!

Źródło artykułu: