Duński bramkarz miał wyborne wyczucie. Zanim minął pierwszy kwadrans wtorkowego meczu James Justin skomplikował sprawy reszcie kolegów z Leicester City. Nieudolnie próbował powstrzymać Aarona Connolly'ego i sfaulował go w polu karnym. Sędzia przyznał rzut karny dla Brighton, do którego podszedł Neal Maupay. Francuz stanął oko w oko z Kasperem Schmeichelem i skapitulował.
23-latek celował płasko przy słupku, ale bramkarz lisów obronił jego strzał. Już na początku spotkania przesądził o jego losach. Później przyjezdnym nie udało się już wykreować równie groźnej akcji. A i koledzy Schmeichela z ataku nie grzeszyli skutecznością. Do końca meczu mistrzowie Anglii z 2016 roku oddali zaledwie dwa celne strzały.
Zespół Brendana Rodgersa drugi raz z rzędu zremisowali. W sobotę podzielili się punktami z Watfordem. Z kolei Brighton nie przedłużyło zwycięskiej passy po pokonaniu Arsenalu.
Po 31. meczach Leicester jest na trzecim miejscu w tabeli. Do drugiego Manchesteru City traci osiem punktów, ekipa Pepa Guardioli swój mecz rozegra w czwartek. Z kolei Brighton jest 15. w tabeli, ma siedem punktów przewagi nad strefą spadkową.
Leicester City - Brighton and Hove Albion 0:0
[i]W 14. minucie Schmeichel obronił strzał Connolly'ego z rzutu karnego.
[/i]
Kibicowanie bez granic. Polacy czekają, aż zagraniczne kluby otworzą stadiony
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Grzegorz Krychowiak: Jeżdżę na trening z uśmiechem na twarzy