PKO Ekstraklasa. Śląsk Wrocław - Cracovia. Michał Probierz: Nie mam zamiaru rozczulać się nad sobą

- To dla mnie bolesne jako trenera, ale nie mam zamiaru rozczulać się nad sobą - mówi po kolejnej porażce Cracovii Michał Probierz. Tym razem Pasy przegrały ze Śląskiem Wrocław (2:3) i znacznie oddaliły się od podium PKO Ekstraklasy.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
 Michał Probierz WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Michał Probierz
To czwarta porażka Cracovii po restarcie rozgrywek, a już ósma po zimowej przerwie. W tabeli wiosny krakowianie wyprzedzają tylko nieudolnie walczące o utrzymanie Koronę Kielce i Wisłę Płock oraz zdegradowany już Łódzki Klub Sportowy. Do 23. kolejki Pasy jako jedyne w lidze dotrzymywały kroku Legii Warszawa, a 10 meczów później są 7. w tabeli i do lidera tracą aż 18 punktów.

Matematyczne szanse na mistrzostwo krakowianie stracili w weekend, przegrywając u siebie z Jagiellonią Białystok (1:2), a w czwartek pogrzebali swoje szanse na awans do europejskich pucharów przez rozgrywki ligowe. Po porażce ze Śląskiem ich strata do podium wynosi już 7 punktów, a po drodze do strefy medalowej mają jeszcze trzech rywali

- To dla mnie bolesne jako trenera, bo nie tak sobie wyobrażałem ten okres przed epidemią i po wznowieniu rozgrywek. Nie mam jednak zamiaru rozczulać się nad sobą - mówi trener Probierz po meczu ze Śląskiem.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Nieodpowiedzialne zachowanie kibiców Legii. Minister Szumowski zabrał głos
- Mamy trzy dni do następnego meczu i trzeba się zebrać. Sumiennie pracujemy i zrobimy wszystko, żeby osiągnąć dobry wynik. Tylko w taki sposób go osiągniemy. Zawodnicy też muszą zdawać sobie sprawę z odpowiedzialności za to, co robią - dodaje opiekun Pasów.

Cracovia przegrała we Wrocławiu, choć tuż po przerwie objęła prowadzenie. Niespełna kwadrans później straciła jednak dwa gole w odstępie kilkudziesięciu sekund. Najpierw Michal Peskovicia pokonał Przemysław Płacheta, a potem Erik Exposito po podaniu Płachety.

- W piłce tak to kuriozalnie czasem bywa, że jedna minuta może wstrząsnąć zespołem. Straciliśmy gola na 1:1, a po wznowieniu kolejnego na 1:2. Potem pozwoliliśmy Śląskowi na grę z kontrataku, którą bardzo lubi. Popełniliśmy kolejny błąd i z kontry dostaliśmy trzecią bramkę. Jeśli chce się grać o puchary, to nie można popełniać takich błędów - podkreśla Probierz.

Vitezslav Lavicka był w zdecydowanie lepszym nastroju. - Po straconym golu mocno ruszyliśmy do pracy i szybko strzeliliśmy dwa gole. Dały nam one więcej pewności siebie. Dla nas to ważne trzy punkty. Jestem zadowolony z tego, jak drużyna zareagowała na porażkę z Legią. Pierwszy raz po przerwie graliśmy z naszymi kibicami. Stworzyli świetną, piłkarską atmosferę. Szacunek dla kibiców i gratulacje dla naszych chłopaków.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×