PKO Ekstraklasa. Ostatnie szlify Legii Warszawa do mistrzostwa. Dużo w rękach Piasta i Lecha

Materiały prasowe / Legia Warszawa / Na zdjęciu: trening Legii Warszawa
Materiały prasowe / Legia Warszawa / Na zdjęciu: trening Legii Warszawa

W dużej mierze od tego, jak zagra Piast Gliwice i Lech Poznań, zależy, czy w weekend poznamy nowego mistrza Polski. Legia Warszawa ostrzy sobie zęby na koronację po 33. kolejce.

Sobotnie starcie Legii Warszawa z Piastem Gliwice i wyjazdowe Lecha Poznań ze Śląskiem Wrocław w niedzielę. Od tych dwóch meczów zależy, czy w ten weekend Wojskowi będą mogli koronować się na nowego mistrza Polski. Żeby to się stało, muszą wygrać z Piastem i liczyć na to, że Kolejorz nie pokona Trójkolorowych.

Ich trener Aleksandar Vuković przeszedł niezwykłą metamorfozę. Kiedyś słynął z emocjonalnego podejścia, nie trzymał nerwów na wodzy. Jako trener zachowuje balans. Taki, że mógłby spokojnie chodzić po linie zawieszonej między dwoma wieżowcami. Niektórzy trzymali się za głowy, gdy przed sezonem odprawiał legijnych weteranów - Michała Kucharczyka i Arkadiusza Malarza. A tak udało mu się zbudować zespół kompletny jak na polskie warunki, który strzela najwięcej w lidze i traci równie mało goli co najlepszy w tym względzie Piast Waldemara Fornalika.

Po trzech miesiącach przerwy Legia wróciła w równie dobrej formie co przed pandemią. Dopiero dwa tygodnie temu niespodziewanie przegrała 0:2 z Górnikiem Zabrze, ale podniosła się w meczu ze Śląskiem (wygrana 2:0). I wtedy pojawiły się kolejne problemy. Poważnych kontuzji doznało aż trzech graczy - Jose Kante, Marko Vesović i Vamara Sanogo. A tuż przed meczem, podczas rozgrzewki urazu nabawił się Tomas Pekhart.

ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Nieodpowiedzialne zachowanie kibiców Legii. Minister Szumowski zabrał głos

- Ważne żebyśmy po tych dwóch meczach mogli powiedzieć, że mamy sytuację co najmniej tak samo dobrą - mówił "Vuko" przed środowym starciem z Jagiellonią. Nie była to kolejka cudów i potentaci zawiedli. "Jaga" w hicie z Legią bezbramkowo zremisowała, podobnie Lech z Pogonią, a Piast przegrał 0:1 z Lechią.

Dla Wojskowych to dobry scenariusz. Dzięki temu mistrzem mogą zostać na cztery kolejki przed końcem. Ale nie zapowiada się to na spacerek, bo rywalem jest drużyna Fornalika, która rok temu zgarnęła im tytuł sprzed nosa. Rok temu Legia miała siedem punktów przewagi nad Piastem. Tyle samo co teraz, a roztrwoniła przewagę, a gliwiczanie kroczyli od wygranej do wygranej.

Warszawianie pamiętają też ostatni mecz przed przerwą, kiedy u siebie przegrała z Piastem. Wtedy jeden błąd - czerwona kartka Kante w 10. minucie - przesądził o porażce.

- Jedna banalna sytuacja może wiele zmienić - mówił wtedy "Vuko". Żeby zostać mistrzem, musi dopilnować, by nie zdarzyła się powtórka.

Sobotni mecz 33. kolejki PKO Ekstraklasy Legia-Piast rozpocznie się o godz. 17:30. Z kolei w niedzielę o godz. 15 Lech przystąpi do wyjazdowego starcia ze Śląskiem.

Pierwszy klub Roberta Lewandowskiego przetrwał pandemię

Piłka wodna i małe kino. Pierwszy turniej piłki amatorskiej w czasach pandemii

Komentarze (7)
avatar
szary77
26.06.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No pewnie. Bo co by to bylo jakby legia nie zdobyla mistrzostwa nie? 
avatar
zbych22
26.06.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Mioduski już liczy kasę za udział Legii w fazie grupowe LM. Hahaha. 
Jagsi
26.06.2020
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Co z tego że legia będzie mistrzem skoro w LM pierwsza runda wstepna i do domu koniec przygody.jak co roku. 
avatar
14MP 19PP
26.06.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wszystko jest w rękach Legii, a Piast z Lechem niech robią co chcą.